Witaj
Gość

Wątek: Takie tam opowiadano  (Przeczytany 2302 razy)

  • Wiadomości: 261

  • Pochwał: 3

  • Poszukiwacz fortuny i beczek krasnoludzkiego piwa
Takie tam opowiadano
« dnia: Sierpień 22, 2007, 03:15:10 pm »
Korona Droomgrodhu jest moja, z ojca na syna była przekazywana przez wieki i ja zadbam o to, aby wkrótce spoczeła na mojej głowie, najwyższy już czas, aby odwiedzić pasmo gór Droomgrodhu i otworzyć srebrnym kluczem sieć tuneli, w których kryją się bogactwa zbierane przez lata przez mych dziadów i ich dziadów oraz prawdziadów tychże dziadów.

Lecz czymże jest Droomgrodh, zapewne głupsi moi kompanianie o to zapytają, otóż daleko na północy, z dale od waszego kontynetu pobliskich wysp istnieje kraina, którą tylko najtwardśi z waszych marynarzy odwiedzają, lecz gdbyście się tam znaleźli, cóż by wasze oczy ujrzały?! Kraine tak piękną, że nawet największy gbur przystanie na chwile i nacieszy swe gburowate oczy, góry, które sięgają niebu! A nawet i dalej, tak góra Ghuntar sięga nawet wyżej i ni sposób jest zobaczyć jej szczytu z ziemi, dopiero po miesięcznej wspinaczce byś mógł zobaczyć, jak piętrzy się wysoko.

A na szczycie tej góry ujrzysz własnie pasmo gór Droomgrodh i warownie Grum’thuk, ostatnim budynkiem wzniesonych przez orków z klanu burzowej włóczni, gdy twe stopy poniosą Ciebie do tej warowni to ujrzysz drzwi w skale, zbudowane i postawione przez mych przodków.

I przez te kamienne drzwi znajdziesz się w sercu trzydziestu trzech miast, zbudowanych pod jednym, wielkim pasmie gór, znalazbyś tam wszystko, piwa ciemne oraz jasne, miód pitny, wszelkiego rodzaju czerwone mięcho oraz coś, co wasze skromne oczy nigdy nie ujrzały i prawdopodobnie nigdy nie ujrzą! Kolejkę! Wagony osadzone na stali, całe góry zostały pocięte tymi stalowymi szynami i droga od jednego do drugiego miasta to zaledwie parenaście godzin, ah, lecz tego nie ujrzysz, bo jak to często bywa bogactwa przyciągają hieny i tak też było z moim, tak moim, królestwem, lecz zacznę od początku, budawania miast…

Z ponad czterdziesci czy pięćdziesiąt pokoleń wstecz przodek mój wraz z swymi pobratyńcami przybył na tą krainę, którą opisywałem wcześniej, przybył jest to moje jedyne przypuszczenie, mógł być również stamtąd, również wtedy nie było statków, które mogły dotrzec do tej krainy z innych kontynetów, jednakże serce mi podpowiada, że nie urodził się tam, a nawet, jeśli to i tak nie ma znaczenia, dla dzieła, które zaapoczątkował.

W jego dzienniku odczytałem, że ujrzał wtedy najwspanialsze góry i najwyższe, jego oczy musiały niewiele widzieć, gdyż ja sam widziałem wyższe, mogę tutaj przytoczyć góry smoka Tvarixxna, lub stary krater wulkanu Flancur, jednak on dokładnie je opisał jako największe, sposród wszystkich, wtedy ziemie dookoła gór były zamieszkane przez dumnych wojowników, orków z klanu Burzowej Włóczni, nazwa wzięła się od piki, którą dzierżył wódz tego klanu, powiadali, że był nieśmiertelny i zył już ponad dziesięc tysięcy lat, a samą włócznie ofiarował mu jakis bóg, urzeczony jego walecznością i zawziętością, mój przodek Yvaoil, który opisywał te góry jako te najwyższe ofiarował temuże orkowi podarunek, zgodnie z starą tradycją orków, ten kto przybywa musi ofiarować coś zdatnego, inaczej czeka go śmierć. Była to wspaniała zbroja, tarcza z łusek bazyliszka oraz wielkachna beczka ciemnego piwa, ork zachował dwa pierwsze prezenty, beczkę wypił z mym przodkiem, naradzili się oni i ork pozwolił na zbudowanie miasta pośród gór w zamian za usługi kowalskie mych braci.

Początkowo miasto, które miało być osadzone na górze zostało ukryte pod nią i tam odkryto wiele surowców, niemalże niekończące się źródło wszystkiego, co tak brakowało mi całe życie – to są słowa Yvaoil’a.

Przy pomocy, orków i surowców z głębi góry wzniesiono jedno potężne miasto, a raczej zbudowano pod górą, a później Burzowa Włócznia zbudowała swą fortece, przed wejściem do królestwa mych przodków, forteca ta była ostatnią warownią, która miała ich obronić na wypadek najazdów i przegranej tam, na dole.

Jednak jakkolwiek odmierzać czas, dniami, miesiącami (oczywiście naszymi, krasnoludzkimi), latami czy pokoleniami najazdów nie było i nie było ich długo potem co umożliwiło mym przodkom zbudowanie kolejnego miasta, o wiele dalej niż pierwsze Harg’Ghtak, a poźniej trzeciego i czwartego i piątego, każde zwrócone w innym kierunku z miatem, od którego noszę imię pośrodku.

Orkowie również budowali swą potęge, z brońmi mych braci doskonalili się niemalże we wszystkim, byli tam włocznicy, miecznicy, ciężkozbrojna piechota, zaciężna falanga oraz doskonali, silni lucznicy, co napinali łuk tak mocny, że trzech krasnoludów musiało nakładać cięciwe nim go ukończyli.

Czas mijał i to był dobry czas, udoskonalono wtedy recepture piwa, zbudowano kolejne trzy miasta, tron tego najważniejszego, które rządziło pozostałymi objął syn Yvaoil’a, Yazzit, nic im nie brakowało, mieli surowce i chęc pracy to też tworzyli najsolidniejszą broń, mimo iż orków przybywało w strasznym tępi, chędożyli się cześciej niż krasnoludy, to i tak tej broni było aż nadto, to też, osiem miast zbudowało siec tuneli, w których składowano wszelkiego rodzaju oręże, zbroje, hełmy, a nawet zapinki, złote wykałaczki, guziki, ozdoby i mógłbym tak wymieniać bez końca.

Lecz orkom czegoś brakowało, wojaży, po przybyciu krasnoludów przez dwa pokolenia poradzili sobie z wrogami, którzy zamieszkiwali ich teren, to też ruszyli dalej, kiedy umarł Yazzit i tron objął jego syn orkowie rządzili już na całym kontynecie, nazywając go Wathin’Groom, wielkie pasmo gór pozostało nasze i za życia syna Yazzita zbudowano jeszcze kolejne dwa miasta.

Po smierci potomka tron objał jak to łatwo się domyślić jego syn, Zagith i o nim wspomne nieco szerzej, gdyż za jego panowania działo się wiele, po pierwsze zbudowano najwięcej miast za jego życia, aż siedem, trony objęli kuzyni jego, poprzednie miasta zostały ofiarowane nawiększym kowalom, artystom w swym fachu, tak, więc miasta stały się niezależne, jednak decydujący głos i tak miało zawsze Harg’Ghtak. Tak więc istniało siedemnaście miast, każde miało swego króla, który rządził, tak jak chciał, toteż w ciągu lat rozwineły się wspaniale, każdy w swoją drogę, każde miało inny styl, inne budownictwo, historię, oraz każde z nich rozwijało inne techniki kucia broni, czy tez hartowania stali, dodatkowo te miasta również wybudowały swe tunele, które kryly już coraz więcej i powoli brakowało miejsca, to też Zagith rozkazał wybudowania wielkiej sali pod swym królestwem i tam było wszystko chowane.

Orkowie, którzy mieli w swym posiadaniu cały kontynet z wyłączeniem gór najechali pobliskie wyspy, nauczyli się towrzyć wielkie i zarazem szybkie statki, wtedy to też doniesli królowi Harg’Ghtak niezwykłą wieść o surowcach na pobliskich wyspach, wspaniałych klejnotach w różnych kolorach i w róznej wielkości, jako że Zagith żył długo i nie było widać po nim śladów starości posłał swego syna na tamte wyspy – Zalta, on wraz z swymi krasnoludami badali i zbierali obce im surowce, tak się złożylo, że Zagith przeżył swego syna i tron objął po nim jego wnuk, wtedy to też narodziła się nowa tradycja. Tron obejmuję się z lini dziad – wnuk, a syn poprzedniego króla wyrusza daleko, gdzie go nogi poniosą szukając ezoterycznych surowców.

I tak mineło z dobre dziesięc pokoleń, miast i królów było dwudziestu pięciu, wtedy to też, wieli inżynier Happuk latami pracując nad schematami miast zbudował kolej, wszystkie bezpośrednio połączone do Harg’Ghtak.

Krasnoludy są długowieczne, nie tak jak nieśmietlene niemalże elfy, ale zyją długo, to też liczba mieszkańców miast powiększała się drastycznie i budowano nowe, udoskonalone stare, powiększano tunele, budowano nowe szyny i połączenia, orokowie zdobyli wszystkie wyspy koło naszego królestwa i naszej ziemi i tak oto mój dziad Harglak Ciemny zbudował miasto trzydzieste trzecie, którego tron objął jego syn Hargluk Rzadkobrody, nie wyruszył tak jak nakazuje to tradycja, ponieważ miał poważne problemy ze swym zdrowiem, to też wyglądał mizernie i już w wieku sześćdziesięciu lat wyglądał jak starzecz, co też przyniosło mu przydomek rzadkobrody.

A poprzedni synowie, zgodnie z tradycją podrózowali i opowiadali o wspaniałym królestwie trzydziestu miast, później trzydziestu jeden, może również dotarli na wasz kontynet, całkiem możliwe, gdyż w mieście numer dziesieć – Żelaznej Kuźni znajdował się łeb mrocznego elfa, a takie coś nigdy nie biegało po naszych ziemiach, ale wracając do tego co chce przedstawić, jak miałem trzydzieści lat (memu ojcu udało się spodzić syna w wieku dziewiędziesięciu lat, po czym zmarł) nasze królestwo zostało najechane przez ludzi, orkowie walczyli dzielnie, lecz to nie wystarczało, na Wielkiej Naradzie Wojennej królestwo Trzydziestu Trzech miast posłało do walki swe dzieci, krasnoludy walczyły ramie w ramie z orkami, wojna trwała dwadzieścia lat, nie wiem dlaczego nie spisywali tego ludzcy historycy, w końcu pomarło wtedy wiele, ludzie walczyli z takim zapałem, chociaż nie dorównywali orkom w sztuce fechtunku, nie mieli tak wspaniałem broni, aby łatwo przeciąc nasze zbroje, jednak jak już wsponiałem wojna trwała dwadzieścia lat i z czasem dzielni wojownicy umierali, chociaż wódz dalej żył, krasnoludy również dosięgneła śmierć, mój dziad bojąc się o przerwanie królewskiej lini posłał mnie w świat, zgodnie z tradycją zamiast, chociaż zamiast syna posłał wnuka, z swoją kuską miałem dopilnować tego, aby królewska linia poczynając od Yvaoil’a przetrwała, dziad zaś i wódz orków miał wygrać wojnę, chociaż oboje wiedzieli, że strary będą ogromne,

Wróciłem po pięciu latach, statkiem najemników, starty były tak wielkie, że pluje sobie w brodę, po orkach nie było śladu, jedynie ruiny ich dwóch miast mogły mi opowiedzieć co tutaj się stało, ruszyłem w kierunku gór, warownia stała cała, jednak nie wierzyłem, żebym spotkał tam chociaż jednego orka czy krasnoluda, była po prostu zbyt dobrze zbudowana, aby ci ludzie mogli zniszczyć ją swymi prymitywnymi narzędziami wojny, dalej me kroki poniosły do drzwi mego królestwa, były zniszczone, ruszyłem wgłąb, kolej nie działała, wszedłem do Harg’Ghtak i serce zabiło mocniej – splądrowane, ruszyłem do zamku – nikogo, ruszyłem do piwnicy – nici po piwie, ruszyłem schodami w dół, do tajemnych tuneli i sali, wyciągnełem swój klucz, palcami namacałem dziurkę i wsunełem srbrny kolec, drzwi się rozwarły, szedłem po schodach, czułem, że schodze całe wieki, nie wiem czy to przez strach, raczej przez to, że była ich prawie niezliczona ilość, kiedy w końcu z hukiem zeskoczyłem z siedmiu ostatnich musiałem aż zasłonić oczy od blasku zlota rzucanego przez pochodnie.

Ludziom nie udało się splądrowac skarbca, czy też nie wiedzieli o nim, to też mój dziad ukrył się tam z sporą garstką ludzi, przeczuwając to, że nie da rady obronić Harg’Ghtak, był tam również wódz z Burzową Włócznią i z garstką swymi ludzmi, oczy me się uradowały gdy dostrzegłem, ze było tam też sporo kobiet, wokół nich leżały puste i pełne beczki piwa oraz mnóstwo jadła, od jabłek poprzez suszone mięso i czerswy chleb.

Długo rozmawiałem z mym dziadem o przyszłości naszej krainy, zbudowaliśmy drzwi, tak solidne, jak do do skarbca i zamontowaliśmy na miejscu tych koło warowni, które ludzie sforsowałi.

Dziad ofiarował jedno miasto wódzowi i jego orkom, teraz góry były nie do zdobycia, więc tam mogli zamieszkać, mimo iż po królestwie został tylko cień to licze na to, że z czasem ponownie będzie trzydziestu trzech króli, a nie tylko dwóch – mego dziada i wodza Burzowej Włóczni.

Ja ponownie ruszyłem, zgodnie z tradycją, bo tylko tradycja może umocnić ma rasę w tak trudnych czasach i tak trudnej robocie, jaką miał mój dziad do wykonania, chociaż myśle, że część będzie tez przyjemna, jeżeli wiecie co mam na myśli.

Póki dziad mój żyje on jest królem, a ja muszę wypełnić swą misje, po jego śmierci mam zamiar wrócić do mego królestwa i objąć koronę, która mi się należy.

/Polgara Jedno z ciekawszych opowiadań jakie czytałem. Daję + bo bardzo mi się podoba.
Naprawdę popraw literówkę bo bardzo razi w oczy i utrudnia czytanie, przez co to opowiadanie bardzo traci.

« Ostatnia zmiana: Wrzesień 12, 2007, 08:54:23 pm wysłana przez Polgara »


  • ********
  • Wiadomości: 3324

  • Pochwał: 14

  • Spam Slayer
Odp: Takie tam opowiadano
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpień 22, 2007, 05:37:03 pm »
Hm. Sam napisałeś? ^^ Jest kilka literówek, niezbyt ważnych, ale rzucających się w oczy. Baj de łej, co się stało z ludźmi? Splądrowali miasta krasnoludów i po prostu sobie poszli? Nie wykorzystali umiejscowienia miast, nie zrobili swoich osad z krasnoludzkich ruin..? I jeszcze jedno:
mój dziad ukrył się tam z sporą garstką ludzi, przeczuwając to, że nie da rady obronić Harg’Ghtak, był tam również wódz z Burzową Włócznią i z garstką swymi ludzmi
może popraw to na "ze sporą garstką swoich żołnierzy", bo to wygląda tak, jakby krasnoludy ukryli się tam ze swoimi wrogami... Poza tym, nawwet ciekawe.

And the odd crowd packed all around
Is listening still
Nobly
Subtly

http://dragcave.net/user/Nathel


  • ******
  • Wiadomości: 1370

  • Pochwał: 30

Odp: Takie tam opowiadano
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpień 22, 2007, 05:47:56 pm »
 :o Sam to napisales? Jak tak to jestem pelen uznania  :) Swietne
Cytat: Tekilla
Miałem hero PP'szem koło 20 razy.Wiec nie mow mi ze nie umiem nim grać.
Skille:
Sleep - Zasypia przeciwnika 
Kiss of Eva - Dodaje pojemność w plecaku
Death Whisper - Zwiększa szansę krytyka
Concetration - Odporność na Cancel'a
Blessed Shield - Odporność na strzały
Elemental Protection - Odporność na atak Ogniem,Wodą,Powietrzem
Holy Resistance - Odpornośc na sekretny atak
Unholy Resistance - Odporność na ciemny atak


  • Wiadomości: 261

  • Pochwał: 3

  • Poszukiwacz fortuny i beczek krasnoludzkiego piwa
Odp: Takie tam opowiadano
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpień 22, 2007, 05:51:26 pm »
No co wy gadacie ;p Wedlug mnie takie sredniawe


  • ********
  • Wiadomości: 3324

  • Pochwał: 14

  • Spam Slayer
Odp: Takie tam opowiadano
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpień 22, 2007, 06:10:43 pm »
Dodaj znaki interpunkcyjne, popraw wszystkie "to też" na "toteż", zrób coś z tymi ludźmi i będzie ładnie :p

And the odd crowd packed all around
Is listening still
Nobly
Subtly

http://dragcave.net/user/Nathel


  • Wiadomości: 261

  • Pochwał: 3

  • Poszukiwacz fortuny i beczek krasnoludzkiego piwa
Odp: Takie tam opowiadano
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpień 22, 2007, 06:16:32 pm »
Aj tam drobnostki, To moje "dzieło" i nie bede poprawiac ;p

Lecz, dzięki za pokazanie mi tego.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 22, 2007, 06:22:33 pm wysłana przez Zyth »


  • ********
  • Wiadomości: 3324

  • Pochwał: 14

  • Spam Slayer
Odp: Takie tam opowiadano
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpień 22, 2007, 07:02:10 pm »
Polecam się na przyszłość ^^ tak btw, to możesz się odwdzięczyć oceną mojego ostatniego dzieła :p (link do tematu do oceniania: click here)

And the odd crowd packed all around
Is listening still
Nobly
Subtly

http://dragcave.net/user/Nathel


  • ******
  • Wiadomości: 1162

  • Pochwał: 13

  • Nie bądź głupi-nie daj się zabić
Odp: Takie tam opowiadano
« Odpowiedź #7 dnia: Sierpień 27, 2007, 02:28:23 pm »

Lecz, dzięki za pokazanie mi tego.

Samemu zwykle się nie widzi potknięć zwłaszcza gdy się to czyta xx razy,czyta się niejako automatycznie.





L2 EPI
Nick:   FiluteK-WS
Nick:   BumCykCyk lv 79+noblesse
Klasa:  Fortune Seeker - subka ST lv 78+
subka Titan lv 77+


  • ********
  • Wiadomości: 3324

  • Pochwał: 14

  • Spam Slayer
Odp: Takie tam opowiadano
« Odpowiedź #8 dnia: Sierpień 27, 2007, 04:04:53 pm »

Lecz, dzięki za pokazanie mi tego.

Samemu zwykle się nie widzi potknięć zwłaszcza gdy się to czyta xx razy,czyta się niejako automatycznie.

...Dlatego na przykład ja najpierw daję swoje opowiadania do oceny na dwa inne fora, a dopiero potem tutaj, do "szerszej publiczności". ^^'

And the odd crowd packed all around
Is listening still
Nobly
Subtly

http://dragcave.net/user/Nathel