w ogóle imo jakis fail ta cala akcja. dzisiaj zadalem sobie trud zeby poczytac wtf jest z prawem telekomunikacyjnym i jakie zmiany planowala komisja europejska.
w chwili obecnej dostawcy internetu (chyba ze juz odbylo sie glosowanie) moga odcinac uzytkownikow od pewnych uslug i np tworzyc zroznicowane abonamenty np ze za dostep do stron z domena .pl zaplacisz x, a zeby miec dostep dod omeny .xyz trzeba by doplacic. To ze nikt tego nie stosuje jest wynikiem wolnego rynku, po prostu nikomu sie to nie oplaci (ale niektorzy dostawcy np sieci osiedlowych w swoich sieciach w pelni z godnie z prawem np blokuja p2p albo znacznie ograniczaja ). Wykorzystala to jakas firma w GB ktora zablokowala swoim klientom dostep do serwisu Piratebay.
KE w pierwszej wersji chciala stworzyc organ ktory arbitralnie stwierdzalby co jest w internecie dobre a co zle, co mozna blokowac czego nie, komu odciac internet, komu nie. Pomyls polegl dawno zanim zaczela sie akcja "blackout europe". Co wiecej nikt nie zdal sobie trudu zeby zamiast robic sensacje sprawdzic nad czym tak naprawde bedzie glosowal parlament. A np jeden z zapisow modyfikujacych obecne prawo telekomunikacyjne mowi , ze w oparciu o karte praw podstawowych zaden uslugodawca bez prawomocnego wyroku sadu nie ma prawa ograniczac uslugi (czytaj internetu) zadnemu uzytkownikowi. Problem jest tej kwestii ze Polska w ograniczonym stopniu akceptuje przepisy Karty Praw Podstawowych wiec najprawdopodobniej niewazne co zostanie uchwalone my i tak bedziemy mieli to samo co do tej pory (podobnie Wielka Brytania)
Amen
