Komercyjne wykorzystanie gier - o co chodzi w licencjach? Need4Speed World

Moja koleżanka chce zainstalować bratu darmowy Need for Speed World . Według licencji LINK_1 oraz LINK_2 produkt można wykorzystywać w celach wyłącznie niekomercyjnych. Laptop jest firmowy więc boi się że jest to już wykorzystanie komercyjne. W moim przeświadczeniu wykorzystanie komercyjne w rozumieniu EA to np. dystrybucja za opłatą, wykorzystanie w kampaniach promocyjnych i reklamowych, np. dodawanie gry jako gratis, zarabianie na wynajmowaniu w kawiarenkach internetowych itp. Ponadto moim zdaniem też wlicza się w to wszelkie formy zarobku w grze czyli np sprzedawanie przedmiotów, kasy, aut, całych kont czy np. expienie za kasę.
Pytała jakiegoś znajomego informatyka który od iluś tam lat szykuje komputery do sprzedaży instalując na nich oprogramowanie i on jednoznacznie stwierdził że nie wolno instalować na firmowych sprzętach niczego co ma w licencji klauzulę "Poza zastosowaniami komercyjnymi".
Moim zdaniem taka klauzula dotyczy programów ale na pewno nie gier. Więc jak to w końcu jest?

Moja wiedza nie może być traktowana jako alfa i omega, ale o ile dobrzem pamiętał - zastosowanie komercyjne odnosi się do zarabiania na używanym programie, np. MS Office w biurach/księgowościach czy inne rzeczy, które mają podział na home i pro albo programy w rodzaju autoCAD. Póki nie udostępniasz nikomu za pieniądze grania w NFSa nie musisz się bać, że łamiesz tę klauzulę.

"Cele komercyjne" nie mają absolutnie nic wspólnego z instalowaniem czegokolwiek na sprzęcie firmowym.
Jak sama nazwa wskazuje, taka sytuacja ma miejsce, jeśli ktoś czerpie z tego korzyści (jakiś turniej, reklamy CholeraWieCoJeszcze). Natomiast zupełnie inna kwestią jest instalowanie czegokolwiek prywatnego na nie swoim (firmowym) komputerze.
W kwestii prawa to się nazywa "kradzież zasobów informatycznych", albo "niewłaściwe wykorzystywanie firmowego urządzenia do celów prywatnych".
W poważnych firmach taka możliwość w ogóle nie istnieje, bo KAŻDY komputer ma zablokowaną opcję instalowania czegokolwiek bez kontaktu z administratorem. Tak jest u mnie.
Bardzo poważne firmy mają wręcz ślepe końcówki - tzn komputery bez portów USB, dyskietek czy napędów CD. A jak chcesz coś nagrać to idziesz do specjalnego pokoju i prosisz specjalną osobę o nagranie tego czy tamtego, co jest rejestrowane w rejestrze... Oczywiście musisz wszystko wyjaśnić po co, dlaczego itd.
Ale wiem, że dla wielu z was to paranoja.

Pozdrawiam