Nie musze sluchac kogos zeby wiedziec ze byl dobrym artysta.Elvisa tez duzo ludzi nie slucha a wiedza ze sa dobrzy.Nie znam zadnego artysty ktory by nie byl bez wad(czytaj nie pil alkoholu,nie zajaral sobie trawy,bral silnych lekow,mial depresje czy cokoliwiek innego) wiec -_-'enie ze on mial jakies wady jest bezsesowne bo kazdy ma wady i popelnia bledy.
Skoro nie słuchasz kogoś, to skąd wiesz jaki jest? Po opiniach przyjaciół? Przecież to ma być TWOJE zdanie o artyście. A jeżeli ten ktoś ćpał,pił i palił, i umarł na raka płuc, to przecież sam sobie by zawinił.
A ja nawet wywiadu udzielałem dla telewizji w tej sprawie :>
co do tematu, przepadałem za MJ jak byłem mały, teraz go okazyjnie słucham,jednak bardzo lubię jego piosenki dalej.
ale co mnie strasznie irytuje? właśnie takie afiszowanie się z tym co akurat jest modne, o czym pisza gazety, o czym mówi cale społeczeństwo (prosty przykład-> moja współlokatorka, od tego rozgłosu leci u niej MJ cały czas, gdy wcześniej go nie słyszałem wcale ). Bo człowiek nie mający własnego zdania idzie za tłumem.....
I się okazuje ze największymi fanami MJ byli ci co ich prawie nie słuchali a wczesniej byli najpobozniejszymi katolikami (JPII) a w między czasie zagorzałymi fanami skoków narciarskich (AM). Heh z jednej strony przynajmniej nie jest monotonnie, ciągle coś się dzieje jednak z drugiej strony mnie osobiście to irytuje
ale jak wczśniej ktoś napisał-> dobrze jest docenić kogoś nawet dopiero po śmierci, jednak przewiduję że to "docenianie" będzie trwało 1,2 albo max 3 miesiące bo w końcu media się tym znudzą, przestanie się o tym mówić i fama minie (to przypomina bańkę, która jest nadmuchiwana, nadmuchiwana i w końcu pęka, tak jak sława małysza czy "nawrócenie" spowodowane śmiercią papieża) bleeeee
sorki za małą dygresje
Zgadzam się, i o tym mówiłem wcześniej, tylko inaczej. Wszystkie osoby, które stawiają te świeczki nawet nie słuchały MJ, a co dopiero interesowały się nim.
Nie zaprzeczam co do pierwszej części twojego postu, ale jednak to wszystko co teraz się wyprawia jest na pokaz, hbo wątpię, żeby cała polska słuchała MJ, i go kochała. Znam człowieka który słuchał MJ od dziecka, ale nie wkleił ani jednej świeczki, natomiast osoby które słuchały jakiegoś HH czy techno, wkleiły ich 50 w każde zdanie.
Teraz kiedy wkleiłem 50 świeczek w jedno zdanie, nie mogę powiedzieć że kocham muzykę MJ
Abecede “Go away, and never come back!” - jak to powiedział smeagol, FAILujesz każdym swoim postem
a tak na przyszłość, lepiej docenić kogoś po śmierci niż wcale
Zacytuj mi mojego "FAILa"
dobrze, więc może niektórzy przestali by sobie żart stroić człowiek umarł?, może nie uwielbiałem MJ ale muszę wam powiedzieć że to on według mojego zdania jest twórcą popu.. fakt szkoda że umarł ale nikt nie poradzi takie życie..
i szkoda mi tych co piszą głupie żarty...
Thrall
IMO są ludzie którzy zrobili więcej w swojej dziedzinie, niż MJ dla muzyki, bo muzyka to nie tylko pop. Co więcej, dzięki tym ludziom, możemy korzystać z żarówek/papieru/modyfikować jedzenie genetycznie, żeby umrzeć na zawał/zabijać się z ak47. Doceniam MJ, że miał siłę robić to wszystko, ale na muzyce mi nie zależy, więc dla mnie był zwykłym dziwakiem.
Widzę, że jest większa żałoba niż ta, która była jak Jan Paweł II zmarł ... to przykre.
Nie wiem co w tym przykrego. Nie jestem zadnym fanboyem Michaela Jacksona, ale nie wydaje mi sie, ze porownywanie piosenkarza i papieza jest na miejscu, tym bardziej wartosciowanie ich smierci i zaloby przez taki pryzmat. Nie rozumiem dlaczego zaloba po JP II powinna byc "wieksza", nie mam tu na mysli ocenianie jego osoby, bo byl raczej wielkim czlowiekiem, ale o zbytnia gloryfikacje jego dokonan. Po raz drugi napisze, ze nie neguje jego dokonan ale to byl jego obowiazek, aby potepic to co dreczy ludzi, aby zaszczepic wole pokojowej walki o lepsze jutro, natomiast chyba wszyscy o tym zapominaja, papiez jest po to wybierany aby byc ikona watykanu i papuga w oknie "pozdrawiajaca wszystkich Polakow". Srsly, nadmierne gloryfikowanie osob duchownych zalatuje mi zasciankowa wiocha.
A ja nie jestem księdzem, i też mam w dupie kościół. IMO JP2 dokonał wiele, dla katolików, a MJ dla fanów popu, ale ja nie jestem ani jednym ani drugim, jednak JP2 nie kierował siebie tylko do "fanatyków religijnych", ale zmieniał Polskę. Taki MJ wypada blado (bo sobie wybielił skórę
) przy nim, bo postawił jakieś parki, pisał grę itd. Jednak nieważne jest to, bo i tak nie słuchałem MJ, a JP2 tym bardziej, i mi na tym nie zależy.