Ale na to właśnie wychodzi. Szczególnie w kawałku zacytowanym przez Astę...
Wszystko toczyło się zawsze po myśli taty aż dopóki nie został przeprowadzony zamach przez szlachtę której nie podobały się zady mojego ojca.
To ile ten król miał zadów...?
Uchyliłem się od pierwszego ataku lecz drugi mnie trafił. wyciągnąłem bron i zacząłem się bronic. Walka mimo iż wydawała się prosta a przeciwnik słaby, potyczka się przeciągała. Właśnie wtedy zrozumiałem ze przed wyruszeniem ojciec dal dam kamienie mocy które nas wspomogą. Krzyknąłem do brata aby odskoczył do tylu i przy wykorzystaniu mocy kamieni uderzyłem. Dwa z czterech żywiołaków uległy zniszczeniu, a mój brat zrobił to co ja i walka się skończyła.
Ekscytujący opis...
Bylem zrozpaczony szukałem ciała brat i przez ramie poczułem lodowaty oddech to był duch mojego brata który mówił mi ze nie ma sensu żebym ja szukał jego ciała. Zgodziłem się z wolom brata i wezwałem potężnego orla na którym wróciłem do ojca.
Wole to takie coś, co mają ptaki, żeby rozmiękczać pokarm chyba...
Zapytałem czy on również mógłby opowiedzieć swoja historie, skinął głowom i powiedział ze opowie ale najpierw się przedstawi, uklęknął przede mną i powiedział (...)
Te głowy gdzieś wisiały, czy co?
Nasi sojusznicy odpowiedzieli na wezwanie przeciwko wielu milionowym oddziałom wroga stanęła miliardowa armia złożona z najróżniejszych stworzeń.
Wiele milionów, miliardy... Nawet w fantasy skala się gdzieś kończy :F Miliardowa armia zajęłaby sama sobą obszar dużo większy niż miasto, zamek, pola wokół, chrabstwo... Nawet u Tolkiena na Helmowy Jar ruszyło dziesięć tysięcy orków, a była to gigantyczna liczba...
smok odpowiedział
-nie zostanę akceptowany ludzie mnie nie nawiedzą i się mnie boja. Moi przyjaciele mówili ze w waszym państwie są również elfy. Czy jest w śród nich jakiś członek rodu „mito”.
No tak, ludzie zwykle nie nawiedzają smoków.
-a więc zginiesz i zakończysz żywot swojego rodu tak jak twój rud zniszczył cala moja rodzeni”
Trująca ruda, niszcząca rodziny smoków? Czyżby nawiązanie do C&C?
Nie mam serca czytać drugi rozdział...