Wczoraj party. Dwie osoby z klanu i dwie przygodine spotkane w katakumbach. Po wyposazeniu i zahcowaniu doszlismy z Koszalkiem do wnisoku ze mamy do czynienia z przyzslym profetem oraz warlordem. Mysle sobie, bedzie fajnie, warlordek bedzie stal w drziwach , grzmocil wiel emobow na raz, a my bedziemy go leczyc i dobijac mobki. Profet da bufy bedzie spoko. Nic bardziej blednego.
Warlordek z uporem leje jednego moba wlocznia, mimo, ze jest wiele dookola. Od czasu do czaus wrzuca sobie skila pomagajacego walczyc z insektami (wiadomo, kata sa pelne pajakow
). PO jakis 20 minutach zrozumial nasze proby komunikacji i probuje bic wiecje niz jedngeo moba. Tu wkracza do akcji przyzsly profet i gdy tylko warlord sporwokuje moba, ten wali mu zatrzymanie i mob stoi w miejscu. Aha, na zakonczenie mielsimy ciagle wydzielany buf kiss of eva. Tak co by mi si elepiej oddychalo w katakumbach.
