Wiem, że stary topic, ale nie dostał 100% odpowiedzi.
Moment obrotowy odpowiada za elastyczność silnika, czyli przyśpieszenie od pewnych obrotów na pewnym biegu. W przeciwieństwie do mocy, która może być rozwijana tuż przed odcięciem paliwa (chociaż lepiej jak jest dostępna niżej
) moment obrotowy najlepiej jakby był rozwijany już od 2000 obrotów. Dla przykładu moje ukochane Audi S4, które ma 265 koni i 400 nm (moc od 5600 rpm a większa część momentu od 1750) przyśpiesza od 0 do 100 km/h w 5,7s. Dla porównania BMW M5 mające 400 koni i ponad 500 nm (rozwijane dużo później) przyśpiesza w 6s. Do jazdy użytkowej dużo ważniejszy jest moment obrotowy. Jak jego maksymalna wartość jest wcześnie rozwijana, nie musimy żyłować silnika, żeby się sprawnie poruszać, przy okazji mniej paliwa zużyjemy. (Cena ponad 5zł za 1 litr 98 to jest zbrodnia w biały dzień) Wielu ludzi (napaleńców) popełnia też błąd zmieniania biegu przy odcięciu. Prawidłowy moment na zmianę biegu to miejsce gdzie silnik uzyskuje największą moc i moment (wyczuwalne jest wtedy najmocniejsze wciskanie w fotel, uczucie podobne do włączenia się turbin po turbo-dziurze), bo później te dwa parametry gwałtownie spadają.
Ogólnie to lepiej jest mieć 300nm i 150 koni, niż 300 koni i 150 nm.
