Człowieku, zdecyduj się. Bo albo rybka albo pipka. Kto ma wyznaczyć które zasady są ogólne i do stosowania? Określ, które zasady ogólnie przyjęte będziesz stosował, a które nie? Gdzie jest granica? Kto ją ma określić? Rozumiem, że ktoś nie anonimowy.
Czepiłeś się słowa "anonimowy" jak rzep psiego ogona i używasz go w zupełnie nieadekwatnej sytuacji. Ustawodawca nie jest osobą anonimową, natomiast ktoś krzyczący z tłumu tak, po to powołujemy kogoś od ustalania zasad, bo wierzymy że jako jednostka mądrzejsza, jej praca będzie bardziej spójna i uczciwa dla ogółu.
Nikt CIEBIE personalnie nie porównuje do gwałciciela, czy terrorysty. Jedynie podaję, że życie według Twoich zasad w 100% by takie zachowania pochwalały/popierały.
Jeśli wskazujesz na cechę wspólną dwóch podmiotów, to je ze sobą porównujesz.
Co do umowy - czytanie ze zrozumieniem - znów się kłania. Na dzień dzisiejszy handel narkotykami jest zabroniony = jest sprzeczny z _obowiązującymi_ zasadami.
no ok...
Dlatego nie możesz podpisać umowy według własnego schematu na zakup XXX za YYY i nie możesz zaskarżyć jak dostaniesz wielkie GGG. Masz problemy z logicznym myśleniem, kolego. Pewnie za dużo palisz maryśki :D
Dlatego wolnym handlem tego nazwać nie można, skoro jestem ograniczony czym mogę handlować i nie mogę dochodzić swoich praw w związku z niedotrzymaniem umowy przez kontrahenta. Miotasz się, nie ma w mojej wypowiedzi nic nielogicznego, mam nadzieję że komuś będzie chciało się to wszystko czytać i jako neutralny arbiter dokona oceny. Swoją drogą, cieszy mnie to, że TY czytasz moje wypowiedzi ze zrozumieniem, bo już kilka razy pisałem, że nie stosuję żadnych niedozwolonych używek.
I nadal twierdzisz, że nie uważasz się za kogoś lepszego? Że Twoje nie musi być na wierzchu? Że JEDYNIE ty masz rację? Heheheh
Dura lex sed lex.
Do prawdy, zabawne, huehuehue... Skoro krytyczne odbieranie rzeczywistości jest dla dla ciebie uważaniem się za kogoś lepszego, to niech ci będzie.
Jeśli wybiórcze traktowanie prawa/przyjętych zasad nie podlega pod to co sam napisałeś, to ja nie mam więcej pytań :D:D
No to mamy 6.8 mld pępków świata, nikt nie traktuje przyjętych praw niewybiórczo.
Co do pracy z palaczem marihuany. Poszedłbyś do pracodawcy. Czyli to TY byś poszedł do ONYCH (pracodawca), żeby załatwili sprawę za ciebie. Gwoli ścisłości, Nie było żadnego pracodawcy. Obaj byliśmy self-employment... Jeszcze raz podkreślę - Łatwo wygłaszać ogólne opinie natomiast cholernie trudno wprowadzać je w życie, jak dochodzi do szczegółów.
Poszedłbym do osoby, która z racji na pozycję w firmie, może rozwiązać problem, który sam, indywidualnie nie jestem w stanie rozwiązać. W przypadku kiedy nie ma pracodawcy, to jestem w stanie zakończyć współpracę bez udziału osób trzecich. Robisz problem tylko po to, aby mnie zdyskredytować, kiedy ja jasno napisałem, że nie ważny jest powód ani okoliczności, ważne jest to w jaki sposób rozwiązujemy swój własny problem. Pisałem o "onych" w domyśle pisząc o rządzie, którego decyzje dotykają mnie nawet, kiedy nie jestem zaangażowany w twój spór z kontrahentem.
Co do zakazu - problem nie polega na tym czy on jest, czy go nie ma. Problem jest w egzekwowaniu tego co już jest zapisane. Tak samo jak z ograniczeniami prędkości. pokaz mi Warszawiaka, który jeździ po Warszawie 50 km/h... A przecież przepis/zakaz jest...
Czyżby każdy Warszawiak był pępkiem świata? Oh noes. Ograniczenie prędkości jest równie bezsensownym przepisem, ludzie i tak jeżdżą tyle, na ile pozwalają im warunki (doświadczenie i stan psychofizyczny kierowcy, jakość pojazdu, warunki pogodowe na drodze oraz zagęszczenie ruchu), jeśli ktoś chce jechać szybciej niż pokazują znaki, to i tak łamie przepisy. Co zrobić wg mnie? Znieść jakiekolwiek przepisy dotyczące ograniczenia prędkości, znaki powinny być tylko w celu informacyjnym "ile tutaj powinno się jechać, aby nie stwarzać zagrożenia". Znając życie, to i tak wyśmiejesz tą ideę, zanim zastanowisz się, jakie skutki ona by przyniosła, więc daruję sobie polemikę w tej offtopowej kwestii.
Piszesz, że nie domagałbyś się rozwiązywania problemów od Państwa, a jednocześnie oczekujesz "ogólnych zasad"... Zdecyduj się wreszcie....
Jestem zdecydowany, tylko ty nie widzisz różnicy między zbiorem podstawowych reguł, a wpieprzaniem się Państwa we wszystko.
No dobra. Przyjęliśmy do wiadomości, że cały świat, włącznie ze zwierzęcym, jest lewacki. Zwierzęta (szczególnie te stadne) przedkładają dobro jednostki nad dobro ogółu? Stada efektem zbieżnych interesów?? Lol, człowieku, na prawdę musisz wrócić do szkoły. Albo więcej czytać/siedzieć w necie... Rozumiem, że system "przywódczy" w wilczym stadzie (jak to nazwałeś? zamordyzm?) czy też hierarchia w stadzie małp
Stada wynikają ze zbieżnych interesów poszczególnych jednostek, jeśli myślisz inaczej, to chyba kto inny musi się dokształcić. Zamordyzmem nie jest władza wyłącznie autorytarna (OPARTA NA JEDNOSTCE JAKBYŚ NIE ZAUWAŻYŁ), tylko zbyt duża ingerencja władzy w życie poszczególnych jednostek, zamordyzmem jest np. konieczność noszenia skromnego ubioru w komunie Amiszów, zamordyzmem jest to, że władza dyktuje mi co ja mogę sobie zaaplikować do ciała, a co nie.
Wymieranie "błędnych ścieżek ewolucji"? Geny głupoty? No to chyba piszesz o pamięci komórkowej - która o ile się orientuję - nijak się ma do gatunku ludzkiego. My - ludzie "uczymy się na własnych błędach" I za nic mamy doświadczenia pokoleń...
Chodziło o to, że ograniczając wolność zmniejszamy rolę odpowiedzialności za swoje czyny. Nieodpowiedzialni rodzice, zamiast dojrzeć za młodu, pozostają nieodpowiedzialni i wychowują dzieci, które również nie będą odpowiedzialne, w najlepszym wypadku będą zindoktrynowane (a'la "bo tak trzeba"). W najgorszym, głupota będzie postępować. Gadka o genach była skrótem myślowym, chyba faktycznie zbyt złożonym, abyś mógł go zinterpretować.
Które prawo mówi, że narkotyki nie są szkodliwe? To znaczy, ze nic złego się nie dzieje po ich zażyciu. Bo tak odczytuje to co napisałeś. Gdyby tak było wydaje mi się, ze żadne by nie zakazywało. Tak jak nie ma zakazu stosowania cukru czy soli.
Tutaj faktycznie wyraziłem się niejasno, chodzi o to, że większość narkomanów nie ponosi odpowiedzialności karnej za używanie niedozwolonej substancji, ot tak raz na jakiś czas komuś się nie fartnie. Ćpunek może sobie pomyśleć, że skoro nie ponosi odpowiedzialności za przestępstwo, to jego zasady moralne zostaną poddane degeneracji i być może będzie się posuwał do kradzieży, rozbojów itd.
Zanim zaczniesz używać mundrych słów zapoznaj się z ich znaczeniem.
Inwektywa - obraza słowna wyrażona mową lub pismem, przez przypisanie danej osobie cech negatywnych. Najczęściej wykorzystuje się wyrazy nacechowane emocjonalnie. Gramatycznie najczęściej rzeczownik lub przymiotnik.
inwektywa rz. ż Ia, CMc. ~wie 'zniesławiający, obrażający zarzut, obelga': Posłużyć się inwektywami w polemice. Posłowie obrzucający się niewybrednymi inwektywami".
ze "Słownika współczesnego języka polskiego" ISBN 83-909366-3-1
"Tyż potrafiem" korzystać ze słownika. W sytuacji, kiedy używasz określenia "niedojrzały" stawiasz obrażający zarzut.
Wracając do kwestii ustalania zasad, nieważne jest kto je ma ustalać, powiedzmy że byłoby mi to wszystko jedno, ważne jest to czy są one spójne logicznie i czy wychodzą z liberalnych aksjomatów, czyli "chcącemu nie dzieje się krzywda" oraz " bez ofiary nie ma przestępstwa", prawo powinno szanować ludzką wolność, własność i życie- wszystko to było zawarte w tym filmiku, którego nie mogłeś strawić. Wiele praw jest koniecznych, natomiast zakazy związane z narkotykami mają się nijak do wymienionych przeze mnie wartości. Kiedy Państwo powinno ingerować? Kiedy zachodzi charakterystyczne zjawisko dla dylematu więźnia, czyli obie jednostki działając racjonalnie, szkodzą sobie nawzajem- np kradnąc. Mniejszy nakład pracy wymaga ukradzenie ciastka, zamiast zapracowanie na nie albo upieczenie. Problem jest taki, że piekarz zamiast skupić się na wypiekaniu ciasteczek, będzie skupiał się na chronieniu swojej własności, więc traci na tym głodna osoba a piekarz, jak już wspomniałem, nic nie zyskuje.
MastJedi, jeśli masz ochotę dyskutować o pryncypiach, zdobądź trochę wiedzy na temat libertarianizmu i czym ta myśl różni się od anarchizmu, a także np. kolektywizm, którego jesteś zwolennikiem, być może nawet nieświadomie. W necie (albo i książkach) znajdziesz lepszych myślicieli ode mnie, którzy potrafią bardziej umotywować swoje stanowisko ode mnie.