pewien byly klanowicz i jego problemy
Obserwowałem przez cały czas forum i nic się nie zmieniło oprócz offtopu i tego, że moje cp zostało rozwiązane, dopiero w ostatnim czasie zaczęły pojawiać się zmiany, ale na szczęście odchodzę, ponieważ na 76 trzeba mieć już cp inaczej wyawlenie a raczej tak szybko nie znajdę więc długo bym i tak nie posiedział a poza tym na forum 4game pisaliście, że to już emerytura klanu więc on długo nie pożyje a ja z moją aktualną sytuacją nie zacznę grać prędzej niż za 2 lata, ponieważ stara ciągle mi mówi żebym nie grał ale tak obraźliwie że jestem zdekoncentrowany i nie jestem w stanie grać np. zaczynam grać a ona "nie jesteś zmęczony po szkole?", a jak mnie to nie zdekoncentruje to włazi do pokoju i zaczyna oglądać co piszę i tak dalej, ostatnio grałem na angielskim serwerze to aż zacęła się uczyć angielskiego żeby wiedzieć, co piszę. No i chcę tu napisac że odchodzę a ona "co to za dyskusje klanowe po co ci to" a w tle takie strony demony więc pomyśli że jestem w jakiejś satanistycznej sekcie i zacznie mi kazać chodzić codziennie do kościoła lub przyśle egzorcystę albo wyśle mnie do psychiatryka już kilka razy kazała mi chodzić do kościoła w tygodniu, na kolendzie gadała z księdzem o egzorcyście dla mnie a w psychiatryku to już byłem z 10 razy za każdym razem inna diagnoza i tak oto mam 10 chorób psychiczny, sąd mnie ubezwłasnowolnił prawie bez rozprawy jak tylko zobaczył grubość dokumentacji medycznej. I do tego ta wredota ciągle mnie stresuje, dokucza mi, denerwuje. Tak więc odchodzę.
Aha i kontakt do sprawcy:
dane usunalem zeby mnie ktos nie oskarżył
Jeśli uważacie mnie za chorego psychicznie to możecie do niej pisać/dzwonić to się dowiecie że to ona ze mnie takiego zrobiła (zresztą tak samo ze zdrowiem fizycznym pojawiają już mi się siwe włosy i zmarszczki a mam 18 lat, ciśnienie 190/90.
Aha. 6 maja prawdopodobnie będę bezdomnym bo mi tak zagroziła że mnie wywali z domu jak nie zdam matury a z takim poziomem stresu jaki z nią mam na pewno mi tak pójdzie że będzie na start wiadomo że nie zdam.