PvP w eve statyczne wydaje sie jak ktos nie wie co tam sie dzieje. Tak jak pvp w l2 dla kogos nie zaznajomego wyglada jakby banda idiotow biegala bez skladu i ladu. Zapewniam, ze pvp w eve jak ma sie z kim latac i wie jak to robic to daje sporo wiecej satysfakcji i emocji niz w wiekszosci innych mmo, szczegolnie niz l2 i to na kazdym porownywalnym poziomie. Czy porownamy siege z l2 z sov warfare w eve, czy medium walki na jakis spotach z mobkami dla max lvli z walkami gangow logistycznych/remote repair z eve, az po meczenie npcerow na expie z small/solo hit and run w eve. Napewno czym wieksze statki tym mniej sie stateczek rusza bo jest wolniejszy, ale pvp w EvE to w duzym stopniu podchody i polowania. Nie wystarczy tylko uzyc na przeciwniku lepszego dziala, trzeba go jeszcze nie raz wykiwac i zmusic by walczyl jak sobie tego zyczymy. Szczegolnie gdy kilka systemow dalej juz nadciagaja wrogie posilki. A kazdy blad kosztuje caly statek, a nie tylko kilka % na paksu excpa czy odrobinke kasy.
Zmiany to dobry film pokazujacy nie tylko, ze pvp moze byc dynamiczne, ale szczegolnie, ze nie raz wymaga przechytrzenia przeciwnika. Jest tu duzo spraw, ktore trzeba stale kontrolowac, a nie tylko skakac dookola celu jak malpka i spamowac quickbar.
a czy ja mowie ze u was zle , nic takiego nie mowilem i bardzo dobrze zdaje sobie sprawe co i jak sie dzieje. Ze sztachetami to bardzie j pasuje do korporacji ktora ma w nosie standy, wielka polityke, terytorium , leci strzela i nie patrzy do czego
Opcji jest mnostwo dlatego jak wspomnalem , skierowalem Shen-a na Centrale tam powinni wsyzstko wytlumaczyc i niech juz sam szuka miejsca dla siebie
Jedni lubia serious buisness 0.0, inni wola gdzies na trasie przelotowej high sec/low sec strzelac do wszystkiego co sie rusza i nie odpowiada wieksza sila ognia, opcji do wyobru jest mnostwo
nie stwierdziles, ale reaguje alergicznie na proby sugerowania, ze w c0ven to tylko fleet battle, a w low sec korpach fun pvp. My tez duzo latamy small/medium co prawda trzeba troche od domciu odleciec lub pobawic sie w roadtripa (pakujemy walizki i wio na polnoc). Posiadanie wlasnego malego panstwa w tym pomaga. Chociaz nie powiem, ze nie tesknie za czasami w stain gdy za kazdym rogiem byl wrog. W Stain teraz same pustki, nikt nawet nie probuje tam zamieszkac poza zestrachanymi lowsecowymi piwates odbijajacymi standa i zarabiajacymi na misjach dla Sanshy.