Destro nie ma tak małego p. defu, nie wiem jakim cudem za 600 biłeś, ja bym stawiał coś koło 400 max, chyba że kryt. I czemu on nie maił łuku?? Co prawda dmg słaby ale zawsze coś i czary przerwie.
Ale co do walki to:
Jestem za destro. Destro jest przełamywaczem tanków, dlatego, że jego skille omijają obronę tarczy.
A więc tak, najpierw używamy rage aby pozbyć się panterki. Obserwujemy DA, aby starać się przerywać jego czary, aby to zrobić bijemy ze skilli. Jak już nie ma pantery to zabieramy się za DA, jeśli nam hp spadło, to battle roar i lejemy ze skilli przede wszystkim (zanim użyjemy battle roar, to bijemy z crush of doom).
W ten sposób DA się wykrwawia, uważamy tylko żeby nam została mana na freenzy i guts i jeszcze raz na battle roar, a także na 3 - 4 uderzenia ze skilli najlepiej na vicious stance podczas trwania freenzy. Rage też by się przydało. Teraz jak to wykorzystać... Najlepiej mieć broń z SA health, bo wtedy nasze 30% Hp to i tak sporo. Dajemy freenzy, battle roar, wtedy dajemy combo fatal strike, crush of doom i fatal strike, jeśli jesteśmy tytanem to najpierw jeszcze armor crush, jeśli nie to jeszcze dobrze użyć stuna jeśli DA nie ma majestica. Jak mamy zapasik many i DA nie bije bardzo mocna to można rage użyć, jeśli nie to dopiero podczas działania guts.
W ten sposób DA już jest prawie martwy, jeśli wrzucił UD, to i tak z 2 razy oberwał wcześniej, cóż nie ma cudów koleś niezłe by musiał mieć wyczucie, jeśli widzicie że wykombinował coś z DA to wycofać się poza zasięg czarów najlepiej.
Jak freenzy przestało działać i znów mamy te 30% HP to dajemy guts i już spokojnie dobijamy DA. Dobrze i wtedy z jakiegoś skilla skorzystać i może nawet lepiej zostawić rage na ten moment.