Wg. tej ankiety to JKM wygralby w pierwszej turze ale tak nie bedzie, jezeli uda mu sie dostac 6% to bedzie dobrze, nie spodziewałbym sie takich rewolucji. Wg socjologii osoba która ciagle startuje w wyborach i osiaga mały poziom zainteresowania nie ma szans na wieksze poparcie w zadnych kolejnych.
Zastanawiam sie dlaczego w internecie JKM ma takie duze poparcie a na kartce juz nie. Wg mojej opinii to dlatego ze w internecie czujemy sie anonimowi bardziej niz przy oddawaniu pełnego głosu oraz dlatego ,że w internetowej ankiecie nie ma to wpływu na wybory.
Kiedy dokonujemy prawdziwego wyboru i wiemy ze moze to cos zmienic głosujemy całkiem inaczej. Jezeli chodzi o JKM to nie ma co liczyc na wiekszosc proponowanych przez niego rzeczy. Dlaczego? Ponieważ prezydent nie ma mocy legalizacji narkotyków czy zmniejszenia ilości ministerstw. Za takie rzeczy odpowiada sejm prezydent moze je jedynie zawetować, jest to osoba która w państwie tak na prawde nie ma wewnętrznej dużej władzy.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Prezydent_Rzeczypospolitej_Polskiej
jest to tak na prawde osoba reprezentujaca państwo która powinna miec troche ogłady, byc bardzo charyzmatyczna, patriotyczna zeby bronic naszych interesów poza granicami kraju.
Prezydent może ZAWSZE więcej, niż publicysta- to raz. Dwa- lepiej mieć kogoś, kto może wetować durne ustawy i ja, jako wyborca JKM wiem, że ten człowiek będzie jednak nonkonformistą i będzie blokował te przepisy, które jeszcze bardziej będą upośledzały Polską gospodarkę. Po trzecie, nawet jeśli JKM nie wygra, jednak zbierze adekwatną liczbę głosów jakie się mu należą, to jest szansa, że całe to uwielbienie sondaży runie jak WTC, być może wtedy wybory parlamentarne potoczą się inaczej. Kolejną sprawą jest to, że coraz silniejsze są głosy poparcia dla reżimu prezydenckiego niż parlamentarnego, który nie prowadzi do żadnego konsensusu i nie sprzyja dynamicznym reformom, kto wie kiedy taka zmiana może nastąpić?
@PuFF
Dla mnie każda osoba, która jest za przymusem ubezpieczenia zdrowotnego, emerytalnego, publiczną służbą zdrowia, publicznymi szkołami, wysokimi wskaźnikami redystrybucji, które wymuszają wysokie podatki progresywne, osoba która popiera silny interwencjonizm oraz chce prowadzić państwo opiekuńcze jest lewakiem- czy to mniejszym, czy większym to już nie wielka różnica. Niestety (dla mnie)- PO jest partią pro EU (gospodarka centralnie sterowana), PIS (socjalizm pro rodzinny), SLD (socjalizm antyklerykalny), PSL (socjalizm pro rolniczy- dopłaty, subwencje itd)- wszystkie te partie opowiadają się za jakąś formą państwa opiekuńczego, jak do jasnej cholery mam ich nie nazywać lewakami?