Chcę poruszać się jak Dante
Niestety próbowałeś wiele razy nauczyć się tej trudnej sztuki, na próżno. Postanowiłeś udać się do miejscowego czarownika, który znał prawdziwego Dantego. Powiedział, że to bardzo trudna sztuka, ale w twoich żyłach płynie krew nie w pełni ludzka, a w twoich oczach widać ten blask, mroczny blask. Zgodził się nauczyć cię poruszać się i walczyć niczym Dante, lecz niestety ostrzegł cię także, że nosi to ze sobą pewne konsekwencje, szczególnie w twoim wypadku. Nie wiadomo co może się dziać jeżeli za bardzo się na kogoś zezłościsz, jako iż byłeś napalony powiedziałeś, że jest ci wszystko jedno. Twój trening się rozpoczął. Po paru tygodniach byłeś już tak sprawny niczym sam Dante, mogłeś stawić czoła wszystkiemu co stanęło ci na drodze...
Pewnego razu gry podążałeś w stronę szkoły zaczepiło cię kilku dresików, zaczęli cię popychać, dokuczać ci, aż któryś w końcu cię przewrócił i zaczął okładać kastetem. Niespodziewanie zaczęły ci wyrastać skrzydła, poszarpane niczym stara płachta, rogi twarde niczym stal, krew w twoich żyłach stała się cieplejsza, szybsza, tak jakby coś goniła - zamieniłeś się w demona. W kilka sekund rozszarpałeś dresików raniąc przy tym kilka innych, niewinnych osób. Gdy nerwy opuściły twoją duszę, wróciłeś do postaci człowieka. Jako, że bardzo cię wszystko bolało udałeś się do domu.
W domu zastałeś swoją matkę, zaczęła dopytywać dlaczego nie poszedłeś do szkoły, zaczęła po ciebie krzyczeć, furia ogarnęła twoje ciało znowu zamieniając cię w demona. Z wielkim okrucieństwem zabiłeś swoją matkę. Jednak to wydarzenie spowodowało, że jakieś uczucia w tej formie dały górę, poleciałeś na najwyższe góry północy, skryłeś się przed ludźmi, szukając sposobu na opanowanie gniewu, bez skutku. Zostały ci tylko północne śniegi, twoja grota i góra. Pomimo, że umarłeś ciągle krążą o tobie legendy - "Demon czasów współczesnych" tak cię nazywano...
chce dobre głośniki do komputera
Dostajesz ogromne głośniki systemu 7.1. Cieszysz się nimi słuchając intensywnie muzyki każdego dnia, niestety po kilkunastu dniach subwoofer zaczął się psuć. Jako, iż uzależniłeś się od muzyki w wysokiej jakości postanowiłeś sam go naprawić. Jednak kończy się to źle, zapomniałeś odłączyć głośniki od prądu i zostałeś porażony prądem, uderzyłeś głową w biurko, szklanka z wodą zleciała ci na głowę rozcinając cię w wielu miejscach, dodatkowo powodując jeszcze większe spięcie. Nie udało się cie uratować, jedyne co twoim rodzicom po tobie zostało to swąd palonego ciała i plastiku.