Max Payne 1 > Max Payne 3
Ewidentnie gra robiona pod konsole, grafika (i silnik GTA4) nie powala, fabuła nie najlepsza - ogółem rozczarowanie ;(
Widać, że Rockstar Games nie potrafi się uwolnić od motywu menela i podobnie jak w ostaniach swoich produkcjach i z Maxa zrobili żula, menela i "painkiller'owego" ćpuna, któremu nie przeszkadza spanie we własnych wymiotach i odchodach...
Zaletą jest moim zadaniem trudność i długość gry (sugeruję zacząć od średniego lub najwyższego dostępnego poziomu trudności).
Podobnie jak w Maxe 1 i 2 rozwalamy całe hordy przeciwników, jednakże Maxie 3 odczuwamy bijącą od głównego bohatera (kreowanego na "tego złego") aurę herosa niepokonanego rozpierdalacza, co wg mnie nie jest przyjemne (w maxie 1 i 2 tego nie było, aż tak widać) i osobiście mi przeszkadza.
Lokacje są nawet dopracowane, ale brakuje im klimatu z Maxia 1 i 2. Nie ma humoru, który występował w pierwszej części gry. Bullet time jest spartolony w porównaniu do poprzednich części, a rzucanie się woła o pomstę do nieba. Wyobraźmy sobie sytuację 1 vs 10 jeden niewłaściwy skok w bok i już nie wstaniesz z podłogi, ponieważ Max postarzał i się strasznie guzdra ze wstawaniem
Jeśli chcemy podładować trochę bullet time musimy zabijać bez używania go, co jest piekielnie trudne. W sumie jest to zaleta, ale przez to gra staje się bardziej statyczna i kamperska (gra na KONSOLE...) (doszła opcja chowania się za skrzynkami, ścianami etc).
W poprzednich wersjach wbijało się w środek i robiło się młyn na bullet time, tymczasem w maxie 3 tego nie uświadczymy, ponieważ jak to przystało na grę konsolową trzeba się schować za jakimś płotkiem i strzelać... Gra bardzo straciła na dynamizmie jest bardziej statyczna