Witaj
Gość

Wątek: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]  (Przeczytany 23171 razy)

  • *******
  • Wiadomości: 1822

  • Pochwał: 20

  • Siła!
Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« dnia: Grudzień 09, 2006, 12:04:52 pm »
Zamieściłem ten oto Wątek,żebyście tutaj komentowali (spamowali :? :?), gdyż opowiadania wraz z komentami + spam panuje nie ład i trzeba szukać opowiadań, a nie w spokoju, bez nerwów, że ci spam pomiędzy opowiadaniami istnieje więc Po to ten Temat został stworzony:

Piszcie same opowiadania...komentarze są zbędne...
Ja(narrator)  - Ja, czyli human, sorc ;)
Harat - Human, DA


Miał to być zwykły dzień...

Jak to zwykle bywa, pobudka, ból głowy, słodki zapach Mikstury Na Manę zakupionej u tego łysego krasnoluda, śniadanie w pośpiechu, kilka zaklęć zwiększających siłę w dłoniach, twardość białego aksamitu tuniki, koncentrację i "zapał"(w bardziej dosłownym znaczeniu tego słowa - zaklęcie sprawia, że skóra promienieje ogniem)... Zaczeło się dość normalnie - spotkaniem starego przyjaciela.

- Witaj, masz jakieś plany na dziś? - spytał mnie kumpel o imieniu Harat.
- Witaj. Raczej nie. Coś planujesz? - odparłem
- Chciałem zrobić mały wypad do legowiska Antarasa... Idziesz z nami?
- Oczywiście! - zgodziłem się z udawanym uśmiechem. Harat uwielbiał tam chodzić - był silny, mocny, aby go powalić, trzeba się męczyć kilka godzin, więc potwory nie mogły go zbyt mocno uszkodzić. Ja byłem fizycznie nico słabszy o kilka poziomów doświadczenia, a potwory tam były dość odporne na ogień(w końcu żyją wraz ze Smokiem), więc nie czuję się tam zbyt dobrze.

Kiedy spytałem, kto jeszcze zamierza iść, odpowiedział jedynie "łucznik, buffer i jakiś wojownik, nie znam ich zbyt dobrze". Gdybym spytał dogłębniej, być może dzień potoczyłby się inaczej...

- Spotkamy się przy wejściu - rzekł.

Gdy doszedłem do wejścia, spotkałem Harata, który czekał na mnie(no dobrze, może się troszkę spóźniłem - musiałem kupić kilka przydatnych przedmiotów, prawda? Co prawda ciągle mam te głupie wrażenie, że czegoś zapomniałem...). Brakowało tylko wojownika, który - według relacji Harata - spóźniał się już od godziny.

- Wejdźmy w głąb, wojownik dołączy.

W środku, gdy zobaczyłem po raz pierwszy "ekipę", z którą miałem iść do tego piekielnego miejsca, niemal opadła mi szczęka. Łucznik, a właściwie łuczniczka (mogę też powiedzieć - elfka), miała zwykly, krótki, drewniany łuk oraz skórzaną zbroję. Buffer miał w ręku kryształową laskę i potrafił jedynie kilka niezbyt przydatnych ulepszeń.

- Skąd ty ich wytrzasnąłeś? Ze schroniska? - mruknąłem do Harata.
- Cóż... Więc... Pewna osoba dała mi do zaopiekowania swoich podopiecznych, i prosiła, abym wraz z nimi zdobył dość szybko doświadczenie, więc... - odszepnął.
- Więc wziąłeś ich tutaj? Przecież oni nie przeżyją trzydziestu minut! - odszednąłem.
- Nie przesadzaj. Jeszcze nie widziałeś wojownika... O, zobacz, wreszcie nadchodzi!

Gdy popatrzyłem we wskazany przez niego kierunek, serce mi na chwilę zamarło. Wcisnąłem się głębiej w szczelinę skalną za moimi plecami, a oczy niemal wyszły mi na wierzch... Był to ork, z gigantycznym, dwuręcznym mieczem w ręku i w błyszczącej zbroi. A nad jego głową wisiał magiczny znak, widziany tylko przeze mnie(w końcu jestem magiem, nie?), przedstawiający... Dwa skrzyżowane miecze (czy, jak kto woli, pięści - każdy to odbiera na swój sposób) na czerwonym tle, oznaka wojny klanów... Opanowałem się, odetchnąłem głęboko. W końcu nic nie zdziałam, siędząc w zagłębieniu skalnym.

- Hej, witajcie i przepraszam, że tak długo na mnie czekaliście - krzyczał jeszcze w biegu do nas, z uśmiechem na twarzy. Podczas, gdy mówił, użyłem święconego Strzału Ducha(dziwna nazwa, nieprawdaż?) i zacząłem inkarnację. - Wreszcie was znalazłem. Hej, Haracie, już jes....

Nie dokonćzył zdania. Wielki, ogniski pocisk spłynął z moich rąk i trafił go w brzuch, zanim zdążył w ogóle zpojrzeć w moją stronę,a następny w głowę. Teraz zobaczył mnie, oczy mu rozbłysły i ruszył w moją stronę. Inkrnacje zaklęć nie spływały ani na chwilę z moich ust. Siachar, a'chata'ri... I'wi'a Weak me shadow, to'je'daer... Iii'dick! Shapen... I'dick!

Ork, niestety, nie był słabeuszem. Choć w spowolnionym przez jedno z moich zaklęć tempie, zdołał do mnie podbiec. Udało mi się uniknąć ciosu miecza wymierzonego w moją głowę i puściłem następny krążek ognia. Miecz orka się zaczynał już roztapiać od wszechogarniającego go żaru. Ork wyrzucił go i zamachnął się we mnie pięścią. Trafił mnie w ramię z siłą mogącą powalić byka i zwalając mnie z nóg. Szybko podniosłem się i uniosłem laskę. Ork przestraszył się, zapewne myśląc, że nie wytrzyma następnego krążka ognia. No cóż, musiałem go rozczarować. Zamiast puszczać zaklęcie, z całej siły uderzyłem go w głowę uniesioną laską, zabijając go.

Odetchnąłem z ulgą. Udało się. Przeciwnik pokonany... Rozejrzałem się w koło. Elfka miała przestraszoną minę. Harat patrzył w moim kierunku ze spłoszonym wyrazem na twarzy, podobnym jak u buffera.
- Ktoś przegrywa, ktoś wygrywa... Ktoś musi nie żyć, by żyć mógł ktoś... Nieprawdaż? - Mruknąłem z zadowoleniem.

Po stracie jednego z członków z naszej grupy, nie mieliśmy nic innego do roboty, niż zdobywanie doświadczenia. Podczas walk z potworami w legowisku okazało się, że łuk elfki nie ma nawet klasy, a laska buffera ma połamany na końcu drążek, przez co moc wyciekała ciurkiem, a laska stawała się coraz mniej użyteczna. Udało mi się naprawić jako-tako jego laskę, aby przez pewien okres czasu powstrzymać wypływ mocy. Doszliśmy do miejsca, gdzie mieszkały mocniejsze potwory, a także było jeszcze goręcej. Weszliśmy w jeden z korytarzy. Harat wziął na siebie kilka potworów, które elfka osłabiała(nie mogła ich zabić - zbyt mocne moby na jej łuk), a ja zabijałem.

Znaleźliśmy się na końcu korytarza.

- Zobaczcie, skrzynia! Zaraz, mam jakies klucze! - krzyknęła elfka.
- Zaczekaj! Nie podchod... - zaczął Harat, ale nie skończył, bowiem elfka uruchomiła pułapkę: ściana po lewej otworzyła się, ukazując ukryty korytarz. Bynajmniej, korytarz nie był pusty. Wyszło z niego około dwudziestu potworów. Niemal zdeptały przestraszoną elfkę. Zdążyła strzelić do jednego potwora, który zaraz podszedł, zamachnął się maczugą i... no cóż, w każdym razie mieliśmy o jednego kompana mniej. Harat krzyknął i skoczył ku potworom. Ja starałem się je zabić, albo przynajmniej uśpić... Niestety, jako że byłem już zmęczony wcześniejszą walką, ręka podczas inkarnacji mi drgnęła, przez co potwory poczuły tylko coś w rodzaju walnięcia w bok. Przynajmniej większość z nich spojrzala w moją stronę i pobiegła w moim kierunku...
- Ups...
-Uciekajmy! Szybko, do wyjścia! - Krzyknął Harat.
Jako że byłem najdalej, zdołałem się najszybciej oddalić. Jednak biegłem z zamkniętymi oczami... Mój błąd. Wpadłem w sam środek grupy innych potworów. Zanim zakończyłem swój jeden z żywotów(jako mag początkowo miałem ich dziewięć... Ale w Akademii Magii zdażały mi się bójki z innymi magami, a że znam kilka przydatnych zaklęć, ilość żyć nieco mi... urosła), spojrzałem za siebie. Buffer zniknął gdzieś pod stopami potworów, a Harat właśnie wydobywał z siebie ostatki sił. O, właśnie upada... Opuściła mnie energia życiowa. Zapadła ciemność.

Jakiś czas potem, który wydawał mi się wiecznością, zobaczyłem ośepiające światło. Potem zauważyłem, że jestem pośrodku magicznego kręgu. Następnie elfią twarz wpatrującą się we mnie z ciekawością. Spojrzałem do tyłu, gdzie zpbaczyłem Harata, który rozcierał rany jakąś maścią. Przypomniałem sobie, co nas spotkało i przypomniałem sobie, że ja też mam mnóstwo ran. Syknąłem z bólu, próbując wstać. Elf wyciągnął rękę, trzymającą jakąś maść.

-Weź. To ci pomoże.
-Dziękuję...

Gdy po kilku minutach poczułem się lepiej, poszperałem w swoim plecaku. Wyciągnąłem dwa zwoje ucieczki. Jeden z nich rzuciłem w stronę Harata.

-Łap! Ja stąd wieję... - powiedziałem do Harata, po czym odwróciłem się do nieznajomego elfa. - Dziękuję jeszcze raz. Do widzenia!

Gdy zacząłem czytać zwój, otoczył mnie błękitny krąg. Uciekałem z Legowiska Smoka. Brr! Nigdy więcej!

By Soulern. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Historia oparta na faktach. Nick "Harat" jest faktycznym nickiem mojego przyjaciela.


Godne podziwu...Bravo...;)
"Czekaj...Czy ja k***a lubię poziomki?"


  • ********
  • Wiadomości: 3324

  • Pochwał: 14

  • Spam Slayer
Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 09, 2006, 12:23:57 pm »
thx :) Lubię się ponieść wenie twórczej ^^

And the odd crowd packed all around
Is listening still
Nobly
Subtly

http://dragcave.net/user/Nathel


  • Wiadomości: 102

  • Pochwał: 5

Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 09, 2006, 07:14:03 pm »
Soulern-ciekawa praca. Wciągająca na 5.
Zerean- też fajne. Pisz dalej chce wiedzieć co sięstało z tą kobitką, może się z nią umówie jak przeżyje.
I siedziało ich tam troje. Niegdyś mężni woje, teraz tak bezbronni. To była ich pierwsza porażka. Wiedzą że "Raj" został stracony na zawsze. Nie nacieszyli się SPSem Na subie, nie nacieszyli się wreszcie pełnym klanem, nie nacieszyli się Legendarnym Hell Knightem. Pogrążeni w rozpaczy :cry: pokonani przez podrzędne FBI!!! Lecz teraz nie na Raj czekają, jak tylko mogą na maxie pykają i nie o piekielnych rycerzach marzą. Dualistą być chcą.
Jak by ktoś nie wiedział o czym pisze to: FBI mówimy NIE!


  • Wiadomości: 708

  • Pochwał: 13

  • Angel of Darkness
Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 09, 2006, 08:17:28 pm »
podziele to na rozdzialy, a jesli nie chcesz czekac na to az napisze II rozdzial to dam ci skrot co bedzie
 :P, ale juz niedlugo bedzie. Mam nadzieje, ze zrobie V rozdzialow. A co do Sinei to  musisz najpierw pokonac Rusoraka, bo bylo napisane, ze bedzie jej broil az do smierci ,a poza tym jest w niej zakochany(wiesz ta magia :D)
Aha i mozecie pisac kto chce byc w tej opowiesci i kim chcecie byc np. moze jakas dziewczyna sie zglosi, bo na pewno bedzie, ze Shinel sie zakocha w jednej ciemnej elficy. :P
Soulern musisz poczekac bo bedziesz w 3 rozdziale, ale bedziesz, bo niestety ciebie mialem na mysli pierwszego podczas wymyslania glownego tymczasowego questa.


  • Wiadomości: 102

  • Pochwał: 5

Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 09, 2006, 08:45:29 pm »
Dla siebie też znajdź kobitke. Może być jakaś mega sexie, z mocną osobowościa i młoda of course. Ale nie za młoda do ciebie to tak nie wiem z czterdzie... chciałem powiedzieć, że szczególy sobie sam wymyśl! nie wiem kogo lubisz. a tak apropos to jak ci się uda umieścić mnie gdzieś w tym opowiadanku to się uciesze (będę sławny, będę sławny!)
« Ostatnia zmiana: Grudzień 09, 2006, 08:47:04 pm wysłana przez Xili »
I siedziało ich tam troje. Niegdyś mężni woje, teraz tak bezbronni. To była ich pierwsza porażka. Wiedzą że "Raj" został stracony na zawsze. Nie nacieszyli się SPSem Na subie, nie nacieszyli się wreszcie pełnym klanem, nie nacieszyli się Legendarnym Hell Knightem. Pogrążeni w rozpaczy :cry: pokonani przez podrzędne FBI!!! Lecz teraz nie na Raj czekają, jak tylko mogą na maxie pykają i nie o piekielnych rycerzach marzą. Dualistą być chcą.
Jak by ktoś nie wiedział o czym pisze to: FBI mówimy NIE!


  • Wiadomości: 506

  • Pochwał: 9

  • Tik Tak
Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 10, 2006, 06:59:57 pm »
Cytuj
Piszcie same opowiadania...komentarze są zbędne...


  • ********
  • Wiadomości: 3324

  • Pochwał: 14

  • Spam Slayer
Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 11, 2006, 01:54:44 pm »
Piszcie same opowiadania...komentarze są zbędne...

To jest topic na komentarze ^^

Soulern musisz poczekac bo bedziesz w 3 rozdziale, ale bedziesz, bo niestety ciebie mialem na mysli pierwszego podczas wymyslania glownego tymczasowego questa.

Jee, będę w książce :P Ciekawe, co będę robił? :P Może pomagał głównemu bohaterowi w wykoaniu questa... <rozmarzyl sie> :D
« Ostatnia zmiana: Grudzień 11, 2006, 02:02:34 pm wysłana przez Soulern »

And the odd crowd packed all around
Is listening still
Nobly
Subtly

http://dragcave.net/user/Nathel


  • Wiadomości: 708

  • Pochwał: 13

  • Angel of Darkness
Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 11, 2006, 02:23:17 pm »
Cytuj
Bohaterzy:
Rusorak (Elf Silver Ranger- glowny bohater tej grupy),
Zarean (Czlowiek, Gladiator- dolaczyl najpozniej ze wszystkich do grupy),
Shinel( Ciemny Elf, Blade Dancer- Hmm jest dziwny, zamkniety w sobie, lecz nie potrafi widzec cierpien innych),
Kenzai( Warcryer- Chce bycdowodca, lecz to Rusorak jednak dowodzi),
Marshall i Sami( Krasnoludy- najbardziej dziwne postacie, po pierwsze- maja dziwne imiona, niepasujace do reszty, po drugie- nie sa ze soba spokrewnieni, ale sa jak brat i siostra),
Sinea(Elfica, Spellsinger- Rusorak cos do niej czuje, ale boi się jej to powiedziec, ma nature mitologicznej Evy)
Gościnnie: Soulern jako Król Aden
juz wiesz
Aporpo drugiego rozdzialu. Niestety dopiero dzisiaj kolo 18 sie za to zabiore(wiecie muzyka i te sprawy[nie tworze jeszcze muzyki, ale gram na skrzypcach :D]) i to bedzie mega super odjazd dlugie mam nadzieje
-------------
Non of us can stop him.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 11, 2006, 02:25:28 pm wysłana przez Zarean »


  • ********
  • Wiadomości: 3324

  • Pochwał: 14

  • Spam Slayer
Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #8 dnia: Grudzień 12, 2006, 03:43:44 pm »
Pisz opowiadania, póki gorące... tfu, póki masz wenę :P Później nie będzie ci sie chciało ;)

Thx za rolę króla, zdziwiłeś mnie całkowicie, bowiem nie wyobrażałem siebie w roli władcy :) Pamiętaj, by dodać o "ognistej mocy", aby kto nie pomylał, że ja SpS jestem czy co :P

And the odd crowd packed all around
Is listening still
Nobly
Subtly

http://dragcave.net/user/Nathel


  • Wiadomości: 708

  • Pochwał: 13

  • Angel of Darkness
Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #9 dnia: Grudzień 12, 2006, 10:42:35 pm »
k bedzie, bedzie nawet nie wiesz co :P, bo ja juz caly tekst mam w glowie tylko czasu nie ma zeby cos napisac :? moze uda mi sie w weekend bo przez tydzien to masakra.
P.S.
Jak ktos chce wiedziec co bedzie w nastepnym rozdziale to pm me i wam dam skrot w 2 zdaniach
________Edit___________
Już prawie gotowe, ale dzisiaj tego nnie wstawie(hmmm przez przekleta szkole starcilem troche weny i uwazam ze drugi jest jakis dretwy, bo czasami mi brakuje slow do wypelnienia glebi danej okolicznosci)
« Ostatnia zmiana: Grudzień 15, 2006, 08:55:40 pm wysłana przez Zarean »


  • ********
  • Wiadomości: 3324

  • Pochwał: 14

  • Spam Slayer
Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #10 dnia: Grudzień 18, 2006, 05:21:02 pm »
Jako iz jest to drugi rozdzial chce go jakos odznaczyc. Jest niedokonczony, ale szybko go dokoncze.



To na razie tyle na razie wam zapodam, ale dalej pracuje nad tym.

Można powiedzieć, że to będzie:
ROZDZIAŁ II
W Tajemniczej Grocie.


Elf po wejściu do wnętrza starego drzewa poczuł ciemną magię oraz rozkładające się zwłoki, lecz starał się o tym zapomnieć i myśleć tylko o tym co go może czekać(no wiecie elfy niby tam nie mogą używać ciemnej magii i ja wyczuwają na odległość, ale elfy które zostały zaczarowane i złożyły przysięgę krwi którą każdy nekromanta musi złożyć może jej używać, ale staje się czymś podobnym do ciemnego elfa, lecz tylko w nocy, rankiem natomiast wygląda jak prawdziwy zły nekromanta :D. Polega ona na:
1.   Podcięciu sobie żył i wylanie krwi do naczynia.
2.   Zmieszania tej krwi z swoim Bleederem[wiem, wiem dziwne, lecz bleeder jest to taki dowódca, przełożony wszystkich nekromantów{nazwa wymyślana na poczekaniu}].
3.   Wylanie tej mieszanki na siebie.
4.   Końcowy etap to wyssanie energii z ciała jakiegoś stworzenia(bleederzy przy przysiędze krwi musieli wyssać życie z jakieś rasy najczęściej z osoby bliskiej temu nekromancie).
Sinea podążała dalej w stronę światła, gdy nagle zniknęła z oczu Rusoraka. Nagle światło w tunelu zgasło i Rusoraka ogarnęła ciemność. Jako, że łowcy są szkoleni do polowania nawet w całkowitym braku światła Rusorak widział co się dzieje. Zaczęły go okrążać dziwne, zakapturzone postacie. Po okrążeniu go dwa razy istoty te zaczęły dziwnie wymachiwać rękami i szeptały:
„ Morte les da Lawsa in partinue legit”(oznacza to: „Niech zginie Łowca Małej Kandydatki”). Rusorak nie wiedział co te istoty mówiły, lecz wiedział, ze mówiły w starym języku ciemnych elfów(wtedy kiedy zaczęły studiować czarna magię). Po wypowiedzeniu ostatni raz słowa „legit” Rusoraka coś obezwładniło,  poczuł dziwne uczucie w sercu i zemdlał.
Po obudzeniu się Rusorak nie potrafił wstać z ziemi orz nic nie widział, lecz nie miał opaski na oczach. Słyszał on tylko znajomy głos mówiący:
-   „A niech to ich więź jest taka silna, że choć całkiem omotana, ta elfica nie potrafi wyssać z niego energii”.
-   Nagle usłyszał drugi już nie znajomy głos, ale ten głos mógł mieć tylko osobnik rasy diabelskiej lub tytani którzy już zginęli dawno temu. Był bardzo ciemny i głęboki: „Ale jak to nie potafi, bo nie chce czy próbuje lecz bez skutku?”.
-   Pierwszy głos powiedział: „Próbuje, ale po wyssaniu życia on dalej żyje, a ona się nie przemienia.”
Rusorak uznał, że będzie dalej udawał nieprzytomnego to dowie się więcej. Nic już więcej nie usłyszał. Po jakieś chwili odzyskał wzrok i wstał na ziemię. Dookoła siebie widział tylko skały, nawet sufit był skalny, lecz było tam jasno. Elf był bez swojego łuku, sztyletu, a nawet bez jednej strzały. Gdy obejrzał dokładnie to miejsce i doszedł do wniosku, że nie ma tam niczego czym można się ewentualnie obronić sufit prawie zwalił mu się na głowę, ale to nie było jego teraźniejszym zmartwieniem ponieważ przed nim ukazała się zmora każdego kto o nim usłyszał. Był to Mroczny Lord. Jego imienia nikt nie znał a ten kto je poznał albo ginął śmiercią natychmiastową, albo tracił głos na zawsze. Jedynie ci którzy przyłączali się do niego mogli je wypowiedzieć. Elf był dzielny więc próbował unikać ciosów, a raczej deptania przez Lorda i szybko coś wymyślić. Po pierwszym ciosie nagle przypomniał sobie czar którego nauczył się od Sinei. Pozwalał on na chwilę zniknąć z oczu każdego oprócz Aniołów które strzegły ludzi posługiwających się tym czarem. Gdy przeciwnik zobaczył, że jego mała zabawka zniknęła zaczął castować swój czar zagłady. Gdy elf poczuł już śmierć nagle przybyła ostatnia nadzieja- skrzydlata istota, która weszła w duszę Rusoraka...

Rozdzial sie jeszcze nie konczy, ale nie chce abyscie czekali na to. Juz prawie mam skonczony ten rozdzial, ale musze go dopracowac i opoblikowac, a na to trzeba czasu ktorego za duzo nie mam.



Ano, niedokończony...Ale tutaj nie tylko przydałaby się końcówka rozdziału, proponuję też poprawić gramatykę ^^
 
Cytuj
Gdy przeciwnik zobaczył, że jego mała zabawka zniknęła zaczął castować swój czar zagłady.
np. tutaj możnaby zmienić początkowe "gdy" na "Nagle", etc... Ale, gdyby poprawić lekką drętwotę i gramatykę, opowiadanie byłoby całkiem, całkiem ;)

And the odd crowd packed all around
Is listening still
Nobly
Subtly

http://dragcave.net/user/Nathel


  • Wiadomości: 708

  • Pochwał: 13

  • Angel of Darkness
Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #11 dnia: Grudzień 18, 2006, 07:37:42 pm »
wiem, ze tym gdy i nagle przynudzam i namietnie je pisze. Nawet na polskim mi mowia, ze jednak istnieje wiele wiecej slow niz gdy lub nagle. Pisalem to na szybko, a jesli pisze cos na szybko zawsze popelniam moj zasadniczy blad. Nie bede tego poprawial, bo nie mam czasu zajme sie teraz spokojnie dokonczniem tego rozdzialu, a pozniej to juz bedzie latwiej, bo tez mam sorca juz prawie i bede mial ambicje :D(gdybym wiedzial na jakim serwie grasz, bo nie wiem czy dn dalej dziala to by bylo jeszcze latwiej bo bym mogl zrobic scenki z mojej opowiesci. Po pierwsze latwiej by mi sie to opisywalo. Po drugie glebiej bym mogl opisac sytuacje, opisac ta glebie, poczuc ja).


  • ********
  • Wiadomości: 3324

  • Pochwał: 14

  • Spam Slayer
Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #12 dnia: Grudzień 18, 2006, 07:50:56 pm »
(gdybym wiedzial na jakim serwie grasz, bo nie wiem czy dn dalej dziala to by bylo jeszcze latwiej bo bym mogl zrobic scenki z mojej opowiesci. Po pierwsze latwiej by mi sie to opisywalo. Po drugie glebiej bym mogl opisac sytuacje, opisac ta glebie, poczuc ja).

Infinity forever ^^ Ale na razie jest wyłączony ^^


Btw. Proszę o ocenę mojej nowej pracy ^^
« Ostatnia zmiana: Grudzień 19, 2006, 06:17:42 pm wysłana przez Soulern »

And the odd crowd packed all around
Is listening still
Nobly
Subtly

http://dragcave.net/user/Nathel


  • Wiadomości: 708

  • Pochwał: 13

  • Angel of Darkness
Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #13 dnia: Grudzień 20, 2006, 09:40:55 pm »
hmm w sumie ciekawe. Pewnie przypomialo ci sie w momencie pisania tego twoja ktoras przygoda. Tez takie mialem, ale jak powiedziales to taka sztucznosc czuc, po prostu nie potrafie tego opisac.


  • ********
  • Wiadomości: 3324

  • Pochwał: 14

  • Spam Slayer
Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #14 dnia: Grudzień 21, 2006, 04:36:24 pm »
Pewnie przypomialo ci sie w momencie pisania tego twoja ktoras przygoda.
Taaak... I to ta należąca do niezbyt miłych :) Pamiętam, że wydropiłem wtedy swój super-hiper-bomba-szał kolczyk C grade, oraz to, że wtedy obiecałem sobie(pisząc to też na shoucie), że nigdy więcej nie wejdę do GC :P
ale jak powiedziales to taka sztucznosc czuc, po prostu nie potrafie tego opisac.
Pewnie dlatego, że pisałem to na wpół na siłę... chciałem napisac coś nowego, miejąc tylko słaby pomysł...

And the odd crowd packed all around
Is listening still
Nobly
Subtly

http://dragcave.net/user/Nathel


  • Wiadomości: 708

  • Pochwał: 13

  • Angel of Darkness
Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #15 dnia: Styczeń 18, 2007, 09:41:01 pm »
No brawo rosniesz w sile tylko dalej pisz i nie zmarnuj swojego opowieadania jak ja. BTW zaczynam drugi rozdzial od poczatku tylko bede go robil w polowie lutego dopiero i postanawiam napisac z jakies 10 rozdzialow tej opowiesci. Tylko badzcie wszyscy ze mna duchem, wspierajcie mnie i poganiajcie jak juz dam poprawiona wersje 2 rozdzialu


  • ********
  • Wiadomości: 3324

  • Pochwał: 14

  • Spam Slayer
Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #16 dnia: Luty 28, 2007, 04:52:25 pm »
Kolejny rozdział gotowy ^^  Piszcie, co o nim sądzicie :)

And the odd crowd packed all around
Is listening still
Nobly
Subtly

http://dragcave.net/user/Nathel


  • *******
  • Wiadomości: 1822

  • Pochwał: 20

  • Siła!
Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #17 dnia: Marzec 01, 2007, 03:35:43 pm »
Jak dla mnie bomba :P
"Czekaj...Czy ja k***a lubię poziomki?"


  • ********
  • Wiadomości: 3324

  • Pochwał: 14

  • Spam Slayer
Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #18 dnia: Marzec 08, 2007, 07:39:45 pm »
Tyle lat na szlaku...tyle blizn znaczy moje ciało...pył z gościńców zalega na mej zbroi tyloma warstwami,że niemożliwym jest już jej doczyszczenie... Widziałem wiele,zbyt wiele...Zabijałem,ginąłem,walczyłem,zwyciężałem,traciłem przyjaciół,zyskiwałem wrogów... Ale zawsze gdy wracam do domu i udaje się w TO miejsce,ogarnia mnie niewypowiedziana rozpacz... Już od dziecka zakradałem się w to miejsce gdzie dobroczynny cień Drzewa-Matki i naszej bogini Evy nie sięga... Pamiętam ze gdy moje ciało i umiejętności pozwalały mi już na walkę (ach,ileż to lat minęło... czuje się taki stary i zmęczony...),ilekroć zabijałem tamtejsze szkielety,miałem wrażenie jakbym zabijał swoich towarzyszy,moich elfich braci.Ach,jak bardzo nienawidze zdrajców,wyznawców Shillen... ta ich pycha,szalona ambicja... to ona doprowadziła do rzeźi moich braci...nie potrafie im tego zapomnieć... I mimo iż lata spędzone na szlaku pozwoliły mi poznać kilku uczciwych mrocznych,to nie potrafiłem się przełamać i traktować ich jak równych sobie...Dziś,po kilku latach,znowu stoje na progu zrujnowanej elfiej fortecy ściskając w dłoni mój wierny,pokryty szczerbami miecz i czując nad wyraz boleśnie ciężar ciężkiej zbroi i tarczy... i wiem,że gdy wkroczę do środka,znów zanurzę sie w szaleństwie próbując uwolnić dusze moich dawno już martwych ale ciągle uwięzionych w tych murach braci...wiem że ta klątwa przetrwa wieczność,ale ja w głębi duszy łudzę się że znajde kiedyś jakiś sposób...albo zginę próbując...

To było dobre. Zupełnie inny styl niż opowiadania innych (w tym moje), klimatyczne...

And the odd crowd packed all around
Is listening still
Nobly
Subtly

http://dragcave.net/user/Nathel


  • Wiadomości: 787

  • Pochwał: 5

Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #19 dnia: Marzec 09, 2007, 01:08:20 am »
dzieki ;) sprobuje to rozwinac,no i wyedytuje bledy i powtorzenia :P twoje tez sa dobre,i duzo w nich akcji,a moje raczej rozwijaja sie w glowie bohatera...wlasnie ilekroc cos pisalem (jeszcze w czasach ogolniaka) robilem to w takim stylu :)


  • Wiadomości: 25

  • Pochwał: 0

Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #20 dnia: Marzec 13, 2007, 08:55:17 pm »
Opowiadanie całkiem niezłe, ale myśle że brzmiało by lepiej gdyby nie było tyle zwrotów z L2.
« Ostatnia zmiana: Marzec 13, 2007, 08:58:12 pm wysłana przez grosik »


  • ********
  • Wiadomości: 3324

  • Pochwał: 14

  • Spam Slayer
Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #21 dnia: Marzec 16, 2007, 10:53:20 pm »
A to opowiadanko mojego autorstwa stworzone aby dostać konto na pewnym klimatycznym serwerze.

Nie mogę uwierzyć w to, co się dzieje, nasza sytuacja jest beznadziejna. Moje prawe ramie krwawi i zwisa bezwiednie wzdłuż
ciała, połowa mej zbroi została rozdarta na strzępy przez to Coś, nogi odmawiają posłuszeństwa a cały organizm zaczyna oddawać mi z nawiązką za wysiłek, do jakiego je zmusiłem. Większość mojego oddziału spadła w nieskończoną otchłań przepaści razem z tą wielka furią kłów i pazurów. Reszta zaginęła, a właściwie powinienem powiedzieć, że została wchłonięta przez tą cholerną górę i na pewno nie jest to pech, raczej coś o wiele bardziej bezwzględnego i mrocznego. Ścieżka, którą podążamy wije się po zboczu niczym wąż pełznący wśród traw i jest równie zdradziecka i śmiercionośna niczym najgroźniejszy z tych gadów. Przeklinam dzień, w którym ośmieliłem się spytać Go o drogę, pamiętam wyraźnie tą noc.
Zajazd, w środku nocy słychać łomot do drzwi, obudziłem się przez ten hałas narzuciłem na siebie koc i wyszedłem z pokoju. Wziąłem ze sobą miecz, nie mogłem pozwolić na to, aby banda jakiś rzezimieszków wdzierając się do środka zdemolowała zajazd mojego przyjaciela. Przeszedłem ciemnym korytarzem do schodów, na których zobaczyłem Harolda w szlafmycy i lampą naftową w ręku. Powiedziałem mu żeby otworzył a ja przyczaję się za kotarą oddzielającą główna sale od sali sypialnej. Usłyszałem szczękniecie zamka a po chwili głos Harolda oznajmił, że wszystko w porządku. W drzwiach zobaczyłem przygarbioną postać w płaszczu, z którego spływały strumienie wody gdyż na zewnątrz lało porządnie. Spod kaptura wynurzył się cichy ochrypły głos proszący o schronienie przed deszczem i kubeczek czegoś na rozgrzanie w zamian oferując drogocenne informacje. Harold wyraził zgodę kiwnięciem głowy i wskazał mu drogę do szynkwasu. Świetnie wiedział, że właściciel zajazdu z pełną garścią informacji może wkrótce stać się właścicielem z garścią pełną złotych monet. Pomimo że z rana mieliśmy wyruszyć na trakt postanowiłem posłuchać, jakie to rewelacje przekaże ten tajemniczy jegomość. Usiedliśmy przy jednym stoliku, Harold nalał każdemu po ćwierć kubka brandy i przy przytłumionym świetle z jednej lampy stojącej na szynkwasie słuchaliśmy o wydarzeniach, które miały miejsce 100 mil stąd. Usłyszeliśmy kilka zmyślonych opowiastek i może dwie ważniejsze informacje dla najemników. Powiedziałem mu, że to może jest warte jedną kolejkę, ale nie nocleg. Tym razem spod kaptura wypłynął spokojny basowy głos:

-Pewna grupa najemników dostała zlecenie, aby zamordować wścibskiego urzędnika i wszystkich świadków, którzy znajdą się u niego w domu. Pech chciał, że mord widział jakiś pieprzony smarkacz, prawdopodobnie służący, który postanowił przynieść drewna żeby napalić w piecu. Akurat wchodził przez drzwi, kiedy najemnicy zacierali ślady, szybko zorientował się, co się dzieje widząc ciało strażnika na korytarzu. Rzucił się do ucieczki a najemnicy ruszyli za nim. Młody ukradł konia jednego z napastników i ruszył w stronę Piekielnej Góry (nieznajomy wyjaśnił, że tak nazywają górę gdzie wydobywa się siarkę).
Pościg był bardzo uciążliwy, smród i gorąco bijące z dziur, z których wydobywano siarkę był nie do zniesienia, konie zaczęły wierzgać i musieli je zostawić. Idąc po śladach małego podążali ku górze wśród śmiertelnych oparów. Już wtedy jeden z najemników zginął, wpadając do jednego z otworów.
Reszta przeszła wyżej trafiając na wąska ścieżkę, która wijąc się po zboczu między ostrymi granitowymi skałami prowadziła do budynku, którego nikt nie spodziewał się tam zobaczyć. Tylko jednemu z napastników udało się dotrzeć do niego. To, co stało się w środku budowli nadal jest tajemnicą. Podobno z góry powrócił jedynie służący cały we krwi wrzeszcząc niczym prorok o nadchodzącym końcu i armii tak straszliwej, że sam władca piekieł by nie śmiał wypuszczać jej na ten świat. Chłopaka uznano za nawiedzonego i postanowiono spalić na stosie. Kiedy jego ciało dosięgały już płomienie z bezchmurnego nieba zaczął padać deszcz gasząc trawiące ciało płomienie a seria piorunów zwęgliła jego prześladowców. Ludzie mówili, że chłopak nie przeżył, ale 3 dni po jego pogrzebie siostra odwiedzająca grób zobaczyła, że trumna została odkopana a w środku nie ma ciała. Tydzień po tym wydarzeniu rodzina chłopaka dostała w spadku ogromna posiadłość wraz z dość dużym zasobem złota. Od tej chwili wszyscy Robensborowie żyją w dostatku a wszyscy ich wrogowie giną w strasznych okolicznościach. Ludzie wierzą, że na szczycie Piekielnej Góry w Domu Otchłani można wymienić duszę na 1 życzenie. Niekoniecznie swoja duszę.
Po tym zdaniu z czarnej głębi kaptura wydobył się prawdziwie nieludzki śmiech, który powinien być przypisany raczej jakiemuś demonowi. Wtedy to moje za wysokie ambicje i niepohamowana ciekawość zmusiły mnie do wymówienia tych przeklętych słów:
- gdzie jest to miejsce i jaka droga tam wiedzie?
- nie dla ciebie taka wyprawa, młodziku!
Chwyciłem go za zapięcie płaszcza i chciałem przywalić w ryło, lecz on uniósł głowę, zobaczyłem jego twarz. Jedno z oczu było ślepe, zaszło bielmem, w drugim płonął ogień fanatyka. Wzdłuż twarzy biegła okrutna blizna zaczynająca się nad lewa brwią i biegnąca aż do podbródka, przy każdym ruchu mięśni twarzy wiła się jakby z jej bruzdy chciało się coś wydostać. Jego wzrok przykuł mnie natychmiast do krzesła.
-kim ty do cholery jesteś?!
- wygląda na to, że przestało padać, pójdę już.
Wstał od stołu i wyszedł niknąc w mgle poranka.

No dobra nie czas teraz na rozmyślania trzeba zebrać resztę ludzi i ruszać dalej.
- Vincent, najemnicy wracają na dół, widać ich stalowe nerwy postanowiły dać sobie wolne.
- Widać nie każdy miał do czynienia z ciemnymi mocami mój mroczny przyjacielu.
Ciemny elf uśmiechnął się szyderczo i podał mi rękę pomagając wstać.
- Daviano ulecz nas, zostaliśmy tylko we czwórkę i musimy być w pełni sił.

Auuu, znaki interpunkcyjne... Podobnie Zyth w tym ostatnim opowiadaniu. Nie mogłem doczytać do końca, za bardzo raziło w oczy.

And the odd crowd packed all around
Is listening still
Nobly
Subtly

http://dragcave.net/user/Nathel


  • Wiadomości: 261

  • Pochwał: 3

  • Poszukiwacz fortuny i beczek krasnoludzkiego piwa
Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #22 dnia: Marzec 17, 2007, 10:18:18 am »
Nom, ja wiem, ze zrobiloem duzo blędów interpunkcyjnych, podobnie w piesniach brak polskich liter, poniewaz zostały one przygotowane jako makra do WoWa.


  • ********
  • Wiadomości: 3324

  • Pochwał: 14

  • Spam Slayer
Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #23 dnia: Marzec 27, 2007, 04:10:10 pm »
No to moze cos innego napisze zeby nie dawac tego opowiadania jeszcze takiego jakiego nie chce.


-Dziadku opowiedz nam historię - powiedziała drużyna.
-Dobrze niech tak sie stanie - odpowiedział starzec.
Po chwili wyciągnął z kieszeni worek, wyciągnął z niego trochę jakiegoś proszku i rzucił go w stronę ogniska. Ogień zmienił kolor na czarny, a następnie zgromadzeni zauważyli w ogniu obrazy.
-To były dobre czasy dla wszystkich istot na świecie, lecz nienawiść i dekret rycerzy ciemności miały okropne skutki dla tego pokoju, zakłóciły spokój na zawsze.
Na krótko przed końcem odwiecznej wojny pomiędzy niebem, a piekłem zły syn piekła Kron, znany jako Necron wyszedł ze swej jaskini ukrytej pod samym piekłem. Wiedząc o jego nieuniknionej śmierci spisał testament czystego zła w 7 czarnych księgach.(nie wiedziałem jak to określić :P) Jedna za drugą, sześć z tych ksiąg zostało odkrytych po latach, jednakże siódma, ostatnia i najgorsza ze wszystkich, zawierająca sekret jego wskrzeszenia została nie odnaleziona.
Przywołał on do siebie 7 nieśmiertelnych demonów, aby dokończyły jego gniewny plan, lecz one zostały zamienione w kamień przez anioły z Kryształowych Królestw. Więc jego sny sypiały z nimi dopóki zło nie przywłaszczyło sobie Ziemi oraz rasy ludzkiej. Necron rządziłby ze swoim zniesławionym imieniem kosmicznego chaosu. I tym razem panowałby na zawsze!
...
Lecz był ktoś kto uchronił nas od tego, ale to juz inna historia...


Ognisko przestało się palić, a gdy zapaliło się na nowo starca juz nie było. Została po nim tylko kartka z obrazem i słowami w dziwnym języku.


I jak sie podobało?? Wiem, wiem może jest to bardzo skrócone, ale na pisanie czegoś przez 5 minut i to na dodatek bardzo opartego na monologu z piosenki jednego zespolu to bardzo to wydluzylem. Moze napisze pozniej o osobie ktora uchronila swiat przed zlym Kronem, ale wszystko w swoim czasie. Aha i to juz nie bedzie z czegostam tylko wymyslone :D.
Piekło w piekle wyszło z tego piekła i tamto piekielne piekło bardzo rozpiekliło... możnaby to trochę pozmieniać... Powtarzające się wyrazy źle wyglądają :/ Po drugie, drużyna mogła powiedzieć "starcze", nie "dziadku" ;) i Po kolejne, odpowiednio ustawione przecinki potrafią uporządkować nawet najbardziej poplątaną historię... Tutaj by się przydały ^^ Gdyby nie te kilka błędów, opowiadanie było by całkiem niezłe... ^^

And the odd crowd packed all around
Is listening still
Nobly
Subtly

http://dragcave.net/user/Nathel


  • Wiadomości: 708

  • Pochwał: 13

  • Angel of Darkness
Odp: Opowiadania Klimatyczne [ Komentarze ]
« Odpowiedź #24 dnia: Marzec 29, 2007, 09:55:51 pm »
to jak juz mowilem bylo bardziej tlumaczenie niz cos od siebie choc w pelni to nie jest przetlumaczony tekst tu masz oryginal:
Cytuj
"It was a good time for all creatures of the earth, but fate decreed that the dark prophecy of a demon knight could bring a tragic end to this peace
scarring their lives forever. Shortly before his defeat in the last of the primordial wars between the heavens and hells the evil son of the Hell God Kron,
known as Nekron, withdrew to his lair in the underworld.
There, sensing his impending deathhe inscribed a testament of pure evil in seven black books. One by one six of these books were discovered through out
the ages, however the seventh, last and most terrible of all contained the secret of his resurrection.
He commanded seven immortal demons to carry out his dark plan.
But they were turned into stone by the angels of the crystal realms.
And so his dreams slept with them until a time came when the forces of evil would usurp the earth.
Nekron would rule in the unholy name! of cosmic chaos.
And this time he would reign supreme!"
powtarzam TO NIE JEST PRZETLUMACZONE, NIEKTORE WSTAWKI SA MOJE:P i co z tego, ze malo ich, ale sa
BTW przez chorobe i ta $%&^%#$&%$ szkole stracilem swoj maly talencik i wene tworcza. Teraz tylko mam wene do gry na skrzypcach :/
« Ostatnia zmiana: Marzec 29, 2007, 09:59:03 pm wysłana przez Zarean »