z nim o tyle latwiej niz z warsmithem, bo brak tego cholernego czajnika na kolkach (ktorego zreszta jako WS kochalem nad zycie
)
no nic, wracajac do taktyki: podbiegamy, tuz przed zwarciem trick, obieg, blowy, modlimy sie zeby stun nie wszedl, probujemy przerywac jego stuny bluffem (detargety za wolno siee castuja na to) i bawimy sie w typowa dla daggerow taktyke "detarget+obieg+blowy" do konca walki, UE mozemy uzyc pod koniec many, kiedy widzimy, ze duzo juz manewrow nam wlasnie z powodu MP nie zostalo, ew. jesli spada nam HP do polowy, dluzej czekac nie ma sensu
pamietamy zeby nie nabrac sie na fake death i w sumie gf, +1
