Moze i ja sie o cos zapytam... gram na interlude, znaczy sie mam zamiar zaczac. No i chcialem sobie pograc sorcerem.
Mam problem bo kurcze...
Sorcer mi sie podoba, fajnie wyglada i ma fajne animacje. Ale
żadną przyjemnoscia jest umieranie na pvp i meczenie sie w pve... podczas gdy inny mag (sh, sps) ma w tych sprawach latwiej.
Wiecie... grasz sobie dosyc dlugo, meczysz sie ... chcesz isc pozabijac (pvp) a kazdy inny mag cie cisnie... Z drugiej strony ta satysfakcja ze pokonales takiego sh czy sps (bo to sie zdarza, chociaz rzadko) to jest cos fajnego... lezy ci u stop taki "owner sps" i wymysla ze mial laga dlatego przegral... z jednej strony fajnie z drugiej strony glupio... nie wiadomo co myslec. Wiecie, nie lubie SH bo dla mnie on nie ma klimatu... (to moje odczucie). SpS jest za bardzo popularny, za bardzo overpower i w ogóle wyglada... troche... "niefajnie" (to tez moje odczucie wiec sie nie obrazajcie). Za to Sorc wyglada fajnie i ma klimat... ale jest najslabszy z nukerow - Nie oszukujmy sie. Zaraz ktos powie ze to zalezy kto nim gra... ale to tak nie do konca. Sorcerer zawsze stoi na przegranej pozycji z innymi nukerami, bez wzgledu na to kto nim gra. Troche mnie (i nie tylko mnie) ta jego slabosc zniecheca. Mam takie pytanie:
czy pomimo tego, ze sorcerer jest najslabszym ogniwem wsrod 3 nukerow (nie licze necro) fajnie sie nim gra? Chodzi o to, czy on rzeczywiscie daje rade? Potrafi wygrywac czy to jest tylko kwestia przypadku lub przeciwnika ktory nie ogarnia swojego nukera? (chodzi mi o walke z magami)
Kieruje to pytanie do tych ktorzy graja sorcerami na wysokich lvl na serverach low rate... (jakies to zdanie mi wyszlo nie polskie, sorry
).
mam nadzieje ze wszyscy mnie zrozumieli pomimo mojego slabego polskiego