Witam wszystkich! Troche mi tu brakuje dzialu ze smiesznymi, prawdziwymi opowiesciami, anegdotami.
Zobaczymy, czy sie przyjmie ;).
Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka.
Dotarliśmy pod scianę. Nasz instruktor (jako, że byliśmy przygotowani na wyprawę pod
każdym względem) zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym - "żeby nam się
ściana trochę położyła - będzie się lepiej wchodzić". Towarzystwo nie namyślało się
długo i zaczęli "kłaść ściany" dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć
jedna po drugiej i skończyło się na kompletnym uboju. Gdy grupa ocknęła się równo ze
świtem zauważyli, że brakuje wśród nich prowodyra libacji - instruktora..."
I tutaj następuje wersja GOPR-owców:
"Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu a tu jakiś facet na środku drogi
idzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną..."
:shock: :shock: :shock: :shock: hahhahahahah no nie moge, serio tak miales??
U mnie na polskim wychowawca powiedział:
"...a co myślicie, że jak dziewczyna założy krótką spódniczke, to po to aby podziwiać jej włosy?!"
*śmiech sali*
nauczyciel zmieszany: przesadziłem, co?
Oczywiście anegdotka polega na jasności umysłu, tzn domyśl sie o co chodzi xD
Uwaga kolegi:
"Mateusz, je ozdoby świąteczne"
Uwaga kolegi2:
"Krzysztof wykazuje nadmierne zainteresowanie belizną koleżanki siedzącej przed nią"
Uwaga koleżanki:
"Wydaje dźwięki jak bydło:
To jest radosna klasa xD
Żona znajomego nagotowała na święta potraw,między innymi zupe a jako że było tego sporo to część dała na balkon.
Następnego dnia wzieła garnek z zupą na gaz i podgrzała,nalała solidną porcję i podała mężowi,ten zajadał z apetytem co jakiś czas odsówając listek bobkowy łyżką na bok.
Gdy dochodził do dna taleza okazało się że to nie listek bobkowy a mysz :o
===========================================================================
Dwaj znajomi wracali zimą z imprezy przez las,ciemno że oko wykol.
Jednemu zachciało się srać,poszedł na strone,zdją spodnie i fajda,wstaje zaciąga portki i woła
>Ty zobacz srałem a gówna nie ma :? :o
Kumpel podchodzi zerka i faktycznie po sraniu ani śladu,dopiero w domu okazało się że do sranka oczywiście zdją portki alezapomniał o kalesonach :P
===========================================================================
A propo sranka.
Pewnego razu znajomy poszedł do kibelka za potrzebą.Wraca po jakimś czasie i ktoś się pyta
>jak było :?:
Na to znajomy
>sranko palce lizać :D
Cytat: mussaszi w Marzec 07, 2007, 02:58:53 PM
Dwaj znajomi wracali zimą z imprezy przez las,ciemno że oko wykol.
Jednemu zachciało się srać,poszedł na strone,zdją spodnie i fajda,wstaje zaciąga portki i woła
>Ty zobacz srałem a -_-'a nie ma :? :o
Kumpel podchodzi zerka i faktycznie po sraniu ani śladu,dopiero w domu okazało się że do sranka oczywiście zdją portki alezapomniał o kalesonach :P
Sry za refresh tematu
to mnie rozjebało po prostu xD