fce, cae, cpe
wole pominac dyskusyjna kwestie przydatnosci tych certyfikatow, ciekawi mnie czy sa na tym forum bardziej ambitne osoby ktore podeszly do jednego z tych egzaminow : )
iii jesli sie znajdzie taka ktora pisala/uczyla sie pod cpe - jaki jest gap pomiedzy cpe a cae w praktyce?
Ja podszełem do FCE i CAE. CPE chyba sobie odpuszczę, mimo że miałem to w planach. Gap pomiędzy CAE i CPE wg. tego co twierdzi mój wykładowca jest niewielki. Tylko taki problem z tym jest, że tam są już przysłowia, jakieś głupoty nikomu niepotrzebne, etc ;).
Kwestia przydatności - masz FCE - odpytają w pracy z języka, masz CAE - witamy Pana/Panią. to świetnie, że język jest na takim poziomie ^^. CPE można nawet pominąć :D. Chyba oczywiste. Nie ma co nawet podwarzać przydatności tych papierków.
Cytat: Soul w Czerwiec 26, 2009, 10:12:56 PM
(...)e tam są już przysłowia, jakieś głupoty nikomu niepotrzebne, etc ;).
(...)
No to zapraszam doi Birmingham _bez_ znajomości języka potocznego i slangu :D Urban dictionary na nic się nie przyda, no może trochę :)
Pozdrawiam
Ja nie mówię, że to jest złe, ale w gruncie rzeczy już niewiele nowych rzeczy się człowiek dowiaduje. Warto kurs skończyć, czy też pouczyć się indywidualnie, ale czy aż zdawać egzamin? Jak się planuje nauczanie, to spoko - warto, ale tak... NIemniej jednak jest to już jakiś prestiż :D