Inaczej to ujme - śledzenie jakichś rzeczy sportowych które dokonują inni ludzie, a nam samym one nic nie zmieniają jest bez sensu. Ja rozumiem, że Kubice obchodzi czy jakiś Alonso ma dobry dzień, ale to, że gdzies w Niemczech ktoś kopie piłkę jest zupełnie bez sensu, tak samo przeżywanie meczów czy to na stadionie czy przed ekranem.
Ja wolę przeżywać mecz przed TV i mieć jakieś zainteresowania niż stać pod klatką z "ziomkami" i nic nie robić...
To tak jak bym Tobie powiedział po co słuchasz muzyki innych wykonawców, przecież ty jej nie stworzyłeś. Po co chodzić na koncerty przecież nie Twoją muzykę grają. Dziwnie postrzegasz rzeczywistość...
Nadinterpretacja, porównam to inaczej.
Oglądanie meczu to tak jakbyś:
Oglądał któryś raz jak powstaje film i na końcu obejrzał ten film(efekt/wynik pracy)
Oglądał wiadomości z Portugalii jak zaczyna się palić jakiś budynek i transmisja z tego zdarzenia, a na koniec podsumowanie(efekt/koniec wydarzenia)
Słuchał prób i błędów artysty, jak robi przez 2 miechy utwór, a na koniec przesłuchał utwór(efekt/wynik pracy)
Rozumiesz o co mi chodzi? Większość rzeczy jeżeli człowieka nie zajmują po uszy, interesują go w mega skróconej formie. Wiadomości są podsumowaniem jakiegoś wydarzenia, jakbym miał oglądać dokładny przebieg to by mnie znudziły, a tak wiem, że w sejmie powiedzieli to(chodź akurat polityka mi zwisa)i to, a nie muisze oglądać kilkugodzinnych obrad, jutro będzie słońce mówią w Pogodzie, a nie musze ślęczeć nad jakimiś słupkami i sobie analizować, słucham sobie jakiegoś kawałka, a nie jak w FLu czy czymś składa bit po bicie. Rozumiem, że sport to troche inne zasady, ale dla mnie to tylko sucha informacja. Kubica wygrał - fajnie, nie wygrał - ok. Cieszy mnie, że rodak coś tam wygrywa, ale nie, żebym miał przeżywać każde jego wchodzenie w zakręt.
Przyrównywamie, że jak się czegoś nie śledzi, to się "ślęczy pod blokiem i pije piwo" jest bezsensowne bo to maksymalne na siłę upłycenie którym można powiedzieć jest delikatnie obrażające. Na to samo mogę posiedzieć poczytać w necie o czymś co mnie interesuje, iść pogadać z kumplem, czy pokręcić się na BMXie tu i tam, albo pograć na gramcach. Dla mnie to jest 10000000000000000000x bardziej atrakcyjne niż każdy mecz. Film ma fabułę i to ona mówi, czy film jest dobry czy nie, nie jest transmiją wydarzenia sportowego. Muzyka jest formą relaksu i tam niczego nie oglądasz, a słuchasz. Mecze i ich oglądanie to prosta jak but rozrywka i jest to albo dla fantyków tego sportu którzy tym żyją i postępują alogicznie(via Ja słuchając 24h dziennie muzy)albo dla ludzi którzy są za leniwi, żeby poszukać aktywnego a nie biernego sposobu spędzania wolnego czasu.
PS: Wyjście na piwo z kumplem "pod blok" też w życie wnosi więcej, niż obejrzenie meczu.
co do argumenty ze w pilce nic sie nie dzieje itp itd to jest to troche takie sztuczne/zalosne , ala basket fanboy
Dla mnie w niczym się nic nie dzieje, bo do mnie taka forma rozrywki nie dociera i jedyna rzecz jaką oglądałem to albo filmy znajomych, albo filmy rowerowe z których mogłem się czegoś nauczyć bo było widać dokładnie jak się coś robi itd...no epic jakieś wydarzenia sportowe i urywki też widziałem - nie przecze. Brydż, Motocross, Piłka Nożna, Pływanie itd itd - działa na mnie tak samo, czyli nie działa. Wole to wykonywać, niż oglądać.
BTW: Jeżeli ktoś ogląda mecze w celu zarobkowym, żeby dokładnie znać jak drużyny które obstawia się spisują i ogląda i obstawia zakłady sportowe na tyle dobrze, że zarabia z tego, to rozumiem to co robi(tak samo przeglądam Allegro w nieskończoność)ale pewnie tacy ludzie oglądają skróty, a jeszcze częsciej oglądają statystyki na necie
![](https://forum.lineage2.com.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fi139.photobucket.com%2Falbums%2Fq312%2Fskooly_1%2FGoth%2520Emo%2520DarkDirty%2520Design%2FSadlilEmo.jpg&hash=6c9d3c1d3a939bd2194f02340b2aebd8)
Fajny obrazek(aż dodam do ulubionych)chodź średnio pasuje ;D