Problem z MMOrpgami jest taki, że wystarczy 1 zrąbany element, a gra prędzej, czy później upadnie. Dla mnie z założenia MMorpg powinien być przynajmniej na kilka lat. Nie ma co zapalać się na ładne opakowanie i świat, który jest znany z filmów/książek/komiksów, bo może okazać się, że będzie tak jak na początku z AoC.
Co do kanoniczności, to może być różnie. Serio, czy grając będziecie się zastanawiali czy fabuła/wydarzenia, będą pasowały do tych za 3 tysiące lat? W Kotorach zawsze były 2 drogi ukończenia gry, po ciemnej lub jasnej stronie. Kanoniczne zakończenia to te po jasnej stronie, ale przecież gracz może równie dobrze ukończyć gre po ciemnej. Istniej też inna opcja, czyli SWTOR narzuci kanon na dany okres czasu w zależności jak sobie producenci wymyślą tą opiewaną fabułe, a potem wyjdzie jakieś krótkie opowiadanie czy coś, które i tak dopasuje wydarzenia z SWTOR do kanonu. Na pewno nie ma co wątpić w to na ile gra będzie zgodna z uniwersum SW.
Ja bym chcial, zeby wiecej zalezalo na umiejetnosciach gracza niz na tym jaki ma lvl i jaki sprzet tak jak to ma miejsce w wiekszosci mmo 
Problem jest taki z tym pomysłem, ze wtedy gracz powinien mieć 20 kontrolerów, joysticków i 5 klawiatur jeszcze żeby rzeczywiście coś zależało od tych umiejętności ;]
