Oki, mam nadzieje koledzy, ze mi tez pomozecie odnalezc wlasciwa droge, bo wydaje mi sie, ze zbladzilem.
W moim zyciu sa dwie kobiety, obie rownie wspaniale, a co gorsza ja nie potrafie wybrac tej jedynej. No ale pokolei, najpierw pare slow o nich.
Pierwsza z nich, nazwijmy ja omownie Smaczna jest sporo ode mnie starsza. Roznica wieku (a konkretnie pokolenia) nie robi na nas jednak zadnego znaczenia. Dogadujemy sie swietnie, mam wspanialy kontakt z jej nastoletnim synem (ktory chociaz nie do konca szanuje matke, to jednak przede mna czuje nalezyty respekt). Smaczna nie nalezy do nader wyksztalconych osob, nie pytalem jej nigdy, ale z tego co sama wspominala skonczyla tylko podstawowke, na domiar zlego po kilku podejsiach. Choc nie grzeszy inteligencja na wiele roznych tematow, to jednak jest niezwykle zaradna i madra zyciowo. Potrafila sama zaopiekowac sie synem i przetrwac najgorsze. Na codzien nasze relacje sa wspaniale, choc nigdy oficjalnie nie weszlismy w faze zwiazku zdarzylo nam sie kilka razy wyladowac w lozku. Zawsze byla ognista i temperamentna, lubiaca rzadzic. Musze jednak przyznac ze przezyte wiosny odcisnely na niej swoje pietno, dale sie to wyczuc chociazby dlatego, ze zamiast upragnionej ciasnoty i ciepla, jej uda wysnuwaly jedynie chlodne i nieco sflaczale zaproszenie. Pomimo tego wszystkie kazda chwile z nia wspominam wspaniale. W dodatku umie swietnie gotowac, jej potrawy smakuja doslownie jak u Mamy! Uwierzcie mi, nawet po najgorszej klotni, gdy sprobujecie jej sernika, nigdy nie przyjdzie wam do glowy uzyc w obec niej chlodnika.
Druga kobieta mojego zycia to prawdziwy aniol w ludzkiej skorze. Na imie jej Ogonek i jest najbardziej urocza istotka jaka w zyciu spotkalem, a widzialem wiele. Jest bezinteresowna i pomocna - w wolnych chwilach pomaga w domu psychiatrycznym tlumaczac teksty bajek dla pacjentow, z angielskiego na polski. Choc daleko jej do fizycznego piekna Smacznej, jej wewnetrzny blask tlumi wszystkie niedoskonalosci przyrody widoczne w jej obliczu. Gdyby mozna zobaczyc dusze, tysiac razy z rzedu zdobyla by tytul Miss Universe. Z Ogonkiem nigdy nie laczyly nas relacje seksualne, choc wielokrotnie robila ku temu aluzje i probowala mnie uwiesc ja bylem nieustepliwy - balem sie, ze skrzywdze najpiekniejszego motyla. Jak sie okazalo pozniej, popelnilem duzy blad. Poszukujaca milosci dziewczyna weszla w skomplikowana relacje z, nazwijamy go tak umownie, Surtapmel. Surtapmel to stary dewiant i rozwodnik. Zona zostawila go lata temu, bo nie potrafil zadbac o rodzine i wolal przebywac w wirtualnym swiecie, w ktorym jak to okreslal "jest kims waznym". Jego toksycznosc oplotla moja ukochana Ogonek do tego stopnia, ze gotowa byla pojsc za nim w ogien. Widocznie fakt, ze byl pierwszym mezczyzna, ktory dal jej spelnienie poprzez lozkowe przygody sprawil, ze wytworzyla sie miedzy nimi swoista wiez, ktora laczyla ich losy, choc wszystko inne wydawalo sie ich dzielic. Co gorsze - z czasem Surtapmelowi przestaly wystarczec ich prywatne zblizenia, zapraszal do ich prywatnej sfery dodatkowe osoby! Nie wiem dokladnie kim byly, poznalem tylko jedna z nich - Knura. Knur nosil koszulke z logo PL na piersiach, wiec w myslach nazywalem go ironicznie KnurPL. Byl, podobnie jak Surtapmel, zyciowym wykolejencem, ktory moja piekna Ogonek wykorzystywal tylko do zaspokojenia swoich dzikich rzadz. Czas mijal, a Ogonek stopniowo nabierala zyciowej rozwagi i uzbrajala sie w coraz grubszy pancerz. Z czasem oderwala sie od nikczemnych wplywow i znow odrodzila sie niczym Feniks z popiolow, stajac sie na nowo tych co pierwotnie pokochalem - aniolem dobroci. Niestety, przyszlo mi slono zaplacic za moja opieszalosc - Ogonek ma obecnie wielu adoratorow, choc dobrze wiem, ze ciagle zajmuje specjalnie miejsce w jej sercu.
I teraz pytanie do was drodzy Panowie - ktora powinienem wybrac? O ktora powinienem walczyc? Cudowne i spokojne zycie ze wspanialym Ogonkiem, czy moze pelne uniesien a takze wzlotow i upadkow, pelne niewiadomych i ekscytujacych tajemnic zycie ze Smaczna? Prosze, pomozcie mi zdecydowac.