witam serdecznie
Kim tu zagrać? Kronika, właściwie najnowsza.
Ciężko mi się zdecydować na postać. Wszystkie są na tyle słabo rozbudowane, że je ogarniam. Dawniej grałem jakimiś nukami, tyrantem, bardzo mało tankami (Pal, SK, TK), WC, EE, mało deską, SWSem (bez 3 profy), warlockiem, ale bez trzeciej profy (i machnąłem do 50+ kamaeli).
Na starych kronikach, czyli głównie C5, IL, i ledwo co na HB.Jakiej postaci szukam? Może opiszę co lubię, a czego nie, będzie łatwiej:
- WCkiem grało mi się tragicznie, ale grałem nim bo serwer w miarę dobry (chyba to był wtedy Supreme (przed zmianą nazwy na Azure) i byłem w jednym z lepszych klanów + własny zamek). Nudziłem się, tylko buffowałem i zbierałem dropy. Z party problemów raczej nie było, zawsze wyskoczyło się na rifta i w inne miejscówy. To buffowanie od rana do wieczora nudziło mnie. W pvp to czasem sleepa się użyło, albo przywaliło stuna dla funny (głównie jak zamek broniłem i wleźli do środka), manę musiałem oszczędzać. Z drainów nawet nie było sensu nawalać. Solo pvp = bieda na maxa. Żałowałem i w myślach pytałem "dlaczego nie zrobiłem OLa? przynajmniej mógłbym coś porobić".
Buffów też nie mogłem sprzedawać, za duży koszt many, nieopłacalne, wtedy myślałem "ach, mogłem PP zrobić, trzepałbym kasę".
- SWS - też mnie nudził, tu na party aż bili się o mnie (nie dosłownie), ale wzięcie miałem. Exp był na tyle nudny, że ograniczałem się do podnoszenia dropów i rebuffa, a jak biłem moby to czepiali się mnie (w każdym party, że za mały DPS robię, mam siedzieć, albo zbierać dropy) więc spotkał mnie podobny los do WCka. W pvp też nic specjalnego nie było.
- warlock - miałem go na subie, expiłem go solo, chyba 95% czasu na self buffach. Po prostu leciałem gdzieś sam i siedziałem tam długo i tak wskoczył wysoki lvl, aż mogłem dodać kolejną subę, a warlocka wykasować. Był bez trzeciej profy, jakoś nie chciało mi się nim grać. W pvp był biedny (chyba kronika C5). Kotek padał jak szmatka (bo self buffy miał tylko), a każdy mag go dosłownie w 2 sekundy kładł (nie nadążałem go leczyć, a miałem wszystko na c. speed). W party tylko i wyłącznie Queen i buff na crita, nigdy inny kot więc warlock ssał tam na 2 profie.
Kot też dość wolno zabijał potworki, może tak samo jak dwarf więc trochę był marny.
- tankowie, no tymi to expiło się dość wolno, z party bywało różnie, czasem ktoś mnie chciał, ale w 60-70% olewali tanka, woleli sobie DD, albo nukera wziąć zamiast tanka. W pvp całkiem nieźle się kosiło, bywały akcje, że sam paladinem na AI itd skosiłem kilka osób, ale niestety oni byli słabsi o kilka lvli. A tak to 1 vs 1 na AI dawało się radę, ale czasami obrażenia tanka były zbyt niskie, by rozwalić gościa, który dodatkowo spamował cp potami i zjechał mnie szybko.
- EE - exp, dużo czasu solo expiłem, toi i trochę w pagan itd, liczyłem na lethala. Ładnie się expiło.
W pvp z party to tylko leczyłem, a sam solo w pvp może zabiłem kilka osób, ale to naprawdę rzadkość i ciężko było. Np. warlocka szło zabić, do tego zabawa z bronią chyba z SA na silence (ledwo wchodziło to SA i rzadko), wtedy była marna szansa na zabicie gościa, ale naprawdę marna.
Dobrze wspominam zabawy wlecenia do cata na wartagi i spam trance i dawałem radę trzymać na trance kilka osób (trochę to ich zszokowało, że jakiś pajac EE sam wleciał na nich i dość dobrze kontrolował sytuację), ale w końcu któryś mnie szybko położył, fun był.
Buffy biedne więc zarobić nie szło.
Tyrant - nie chce się rozpisywać, krótko mówiąc, do expa niezły, szczególnie kiedy bizona się dostało. Na łuk bizon działał (jako nieliczny z totemów) to czasem bawiłem się w pvp w cata łukiem i zawsze kogoś się skosiło.
W pvp z 60% walk wygrywałem więc bardziej to było "albo się uda, albo nie" (no i zależy od klasy).
Niby to była fajna postać, ale i nudna, nijaka. Brakowało mi w niej większej ilości skilli. (niektóre akcje czyniły tyranta maszynkę do zabijania)
------------------------------
No to tyle z mojego marnego doświadczenia.
Wymienię cechy, które lubię:
- expić solo (najlepiej bez kupowania buffów, albo bez dualboxa)
- mieć buffy, może być mało, byle by dało radę solo poexpić trochę
- zarabianie kasy, w jakikolwiek sposób, czy to sprzedaż buffów, czy coś innego (po prostu tę cechę uwielbiam)
W tych nowszych kronikach, tzn. od chyba gracia, summony dostały jakąś tam garść buffów (chyba 3? np. emp, clarity, wild magic u ESa), statystyki summonom także chyba zmienili? (na lepsze? czy na gorsze?). PS dostał D. Spike, ponoć o 50% słabszego (zawsze coś, lepszy dmg jak z zwykłego hita mieczem niż skill z pierwszej klasy, który ma większość ataków failed). Ten tank NS PSa chyba został lekko dopakowany? że można nim expić? albo pvp robić?
No i wbiłem na jakiś serwer high rate (jakiś serwer l2joke pewnie), na 65 lvlu przetestowałem skille, dmg i w Doom Knighty itd po 500 dmg robił na self buffie więc dość szybko je składał (a klasa supportu z tym nowym skillem transformacji, chyba bez empa robiła z 1k dmg). No to mówię, że jest nawet dobrze, summon spełnia swoje zadanie, expi się przyjemnie.
Co do skilli, wiadomo, dla mnie ma ich za mało (wolałbym mieć 2x tyle co tyrant, no ale w końcu to L2 ;]).
Jedno mnie martwi, party i użytek z PSa. Co z tego, że szybko nabiję level, jak:
- nikt mnie na RB nie weźmie, bo powiedzą (tak przypuszczam) - "PS? na co mi on? on nic nie ma, słabo bije, ten pseudo summon do leczenia ssie leczeniem, a mass kubik nam niepotrzebny"
- do party też nikt mnie nie weźmie mówiąc "wolę jakiegoś DD, wali mocniej od summona, bo summon ma z 40 crita, czyli 4% szansy, a dagger np. 300 (30%)), zero użytku z ciebie"
- do klanu nikt mnie nie weźmie, bo "nie chcemy summonera, to klasa do niczego, na solo expa i oly tylko"
- do pvp pewnie biedna, bo summon nawet nie doleci do celu, bo sprzątną go w sekundę??
Dobrze to widzę, czy źle? Może jednak jest to użyteczna postać, a tylko ja sobie wkręcam, że nie?
Buffera do trzepania kasy chciałbym, bo uwielbiam sprzedawać buffy, no ale tu raczej padłoby na PP, no ale jest "ale":
- sam nie poexpie, bo nie mam jak, a duale odpadają, bo już krasnal większy dps ma
- do party na wyższym lvlu pewnie mnie nie wezmą mówiąc "wolimy WC, bo PP za długo buffuje, ssie"
- do klanu mnie nie wezmą mówiąc "na co nam PP, on ma tylko buffy i bezużytecznego roota"
- w pvp nic nie zrobię, bo heala nie rozwijam, root trochę ssie, a mana burn to za mało.
Rozważałem chwilę SE, ale nie podoba mi się ta mała ilość buffów. Gdyby miał trance to pewnie bym nim zagrał, ale ma roota.
Sam już nie wiem kogo robić. (btw. ESa kucyk chyba empa rzuca itd? ludzie by to kupili, gdybym otworzył sklep jak inni i sprzedawał tylko te buffy konia? one chyba 20 minutowe są?, a chyba rzucać mogę na dowolną osobę buffa. No ale zawsze zostaje ta bezużyteczność postaci w party, klanie itd raczej). Popatrzyłem na skille innych klas, ale nie bardzo mi podchodzą. Każda postać wydaje mi się nudna (nukerzy, archerzy szczególnie nudni).
Co doradzacie?
(jeśli przeczytałeś mój post do końca to dziękuję, że poświęciłeś tyle czasu
)