A nie, ja jak już muszę zastosować jakąkolwiek przemoc robię tak, że nikt nie widzi a ofiara czuć będzie mój gniew przez najbliższe kolejne dwa tygodnie
Po prostu zgniatam, wykręcam, wbijam, miażdżę. Okrutne, ale skuteczne, i przynajmniej wiem, że następnym razem nie będzie mnie poniżał. Aczkolwiek nie rozumiem osób, które bicie się traktują jako sport, jako rozrywkę, tym bardziej, że najczęściej ofiarami są słabsi i młodsi, nie winni. Powiedz takiemu mocarzowi aby podskoczył do równego sobie lub lepszego, w życiu... Mieliśmy kiedyś wychowawcę, który nie bawił się w grzeczne proszę nie bij itp. Zawiózł jednego walecznego do klubu bokserskiego, gdzie miał kolegów, i poprosił aby delikwent dany sobie powalczył z innymi. Jak zaczęli go okładać, to nawet z podłogi nie wstał. Albo irytują mnie osoby, które kompletnie olewają naukę. Wiadomo, nikt nie każe ślęczeć nad książkami, kuć się, ale na litość boską, żeby niektóre osoby w wieku 16-17 lat nie potrafiły dobrze czytać? Ja nigdy problemów z nauką nie miałem, po prostu to co na lekcji ktoś mówił przyswajałem, a lekcje w domu to tylko praca domowa. Albo pamiętam jak w podstawówce/gimnazjum uważali mnie za kujona, bo miałem same bdb, kurw..., czy oni myślą? To nie ja siedziałem nad książkami aby mieć na koniec roku nędzną tróję, tylko inni, ale mimo wszystko, jeśli mam średnią 5.0> to muszę być kujonem, normalnie żal omg umrzyjcie nooby wtf ftw itd :/ Ale już te mroczne czasy minęły, teraz żyję mi się po niebiańsku :]
