Z tego co wiem to BDO ma bardzo ubogi end-game content a to kluczowe jeśli chodzi o aspekt "życia" gry, więc daje max miesiąc hypu, 3 miesiące wyludniania a za 6 merge, gra raczej nie umrze, ale jeżeli następne update'y będą gówno warte zostanie 1 serbidorek. A gra jest nawet fajna (wrażenia z bety), ale nie wciąga - miejscami zbyt monotonnie utrudniona ala korean style.
Mówiąc end game co masz na myśli? Kolejne farmienie bezpiecznych top instancji? Sprecyzuj dokładnie co według Ciebie znaczy end game? Zamknięcie możliwości rozwijania dalej swojej postaci jak w BNS i innych badziewiach? Po miesiącu gry nawet laik w BNS miał top sprzęt aby zdać sobie sprawę, że gear i tak się wyrównuję na arenach co jest jedynym atutem tej gry.
90 % ludzi nawet nie dobije jednej części do +20 po Mediah patch nie wspominając o stackowanych ogre ringach (biżu enchantuje się łącząc dwa takie same ringi np - przy failu znikają...), top beltach i biżu, tak jak to było w L2 tylko mały odsetek ludzi miał epiki w porównaniu do reszty populacji. Mutant ogre jest trudny do zabicia.
W sumie to gówno wiesz bo nie grałeś, 50 lvl w tej grze to tutorial więc co ja się będę pocił dla Ciebie, ale dla innych taka informacja:
GW2, Tery i inne gry z instancjami takie super a w 90 % podań maksymalnie ludzie grają w to rok, w L2 co drugi grał 5 lat i wielu ludzi z L2 przeszło do BDO, casuale za kilka miesięcy zmienią tytuł i tak w kółko a komu taki gatunek mmo w starym stylu odpowiada zostanie bez płaczu, że nie ma "end gameu" zostawiając grę ze śmiesznym sprzętem na +10-15 schodząc na 2-3 hity podczas siege.
Ta gra jest nastawiona na GvG/Node, Siege wojny czyli PvP ale aby w tym uczestniczyć trzeba sporo pogrindować chociaż node to fajny kompromis dla mniejszych, mniej zaangażowanych gildii w grę. Aby stworzyć jakiś sensowny build to trzeba mieć chociaż 55 lvl bo tyle trzeba SP na przyzwoite drzewko skilli, o sprzęcie nie wspominając, idąc 50 lvl na siege z setem na +10 i bronią to tak jakby iść w L2 na siege w tallumie w H5.
Casuale mogą sobie łowić ryby, tworzyć żarcie, zatrudniać pracowników i te wszystkie zasoby też sprzedawać na marketplace, nie wyciągną tyle hajsu z grindu ale na biedę też nie będą narzekać jeśli ładnie ogarną rynek i zapotrzebowanie na potrawki, wojny mogą sobie toczyć z innymi gildiami podobnymi do nich i farmić boss scrolle z których mająć po 3-4 scrolle na łebka można wyciągnąć z 20 ~~ enchantów na głowę nawet.
To tak jakby w L2 skończyć chociaż bez seta +6/weapon z SA 300 attri i przynajmniej 1 epika+biżu z tw/oly i powiedzieć, że nie ma end game a tak właśnie robią płaczki i casuale w dzisiejszych czasach, połowa nawet nie grała i nie dobiła 55 lvl (50 lvl to wstęp, z 50 na 51 zajmuje tyle czasu co 1-50, dalej jest jeszcze trudniej. Dla mnie BDO to zbawienie w dzisiejszych MMO, miksowany grind z PvP w starym stylu+jakieś tam nowości z zakresu ryb, pracowników i innych pierdół z których ja osobiście nie korzystam a casuale dorabiają się np głównie z tego, baa nawet domku mi się nie chcę brać.
Ponad 60 metrów zasięgu, piękne combo na dobicie kogoś kto ucieka :<
http://imgur.com/whLisz7